sobota, 24 czerwca 2017

od Nakidai'a c.d. Rawhay

Znów postanowiłem iść za waderą, nie obchodziły mnie tego konsekwencje. Dotarłem nad piękne jeziorko. Schowałem się w krzakach. Wilczyca zaczęła pięknie nucić. Chciałem do niej podejść, ale.. Coś mi nie pozwoliło. Bez żadnego zastanowienia ruszyłem przed siebie, zostawiając za sobą tereny watahy. Dlaczego to zrobiłem? Do tej pory nie mam pojęcia. Byłem bardzo daleko od domu, nie było mnie około 9 miesięcy. Zamieszkałem w małej, ciasnej jaskini na skraju lasu. Nie było tam żadnego wilka. Dzień za dniem coraz bardziej tęskniłem za Raw. W końcu to samo "coś", które kazało mi odejść, mówiło mi, abym wrócił. Powrót był bardzo mozolny, ale gdy zobaczyłem znane mi tereny, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Pierwsze co chciałem zrobić, to odwiedzić waderę. Wypatrzyłem ją w okolicy wodospadu, na skale. Siedziała sama, Mohadu nigdzie nie było. Podszedłem do niej powoli i usiadłem obok. Chłodny wiatr dotykał mojego pyska. Postanowiłem milczeć i czekać na jej reakcję.

<Raw?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz