Lekki wiaterek, zasługa Slash'a przyjemnie relaksował. Po paru minutach byłam w stanie już na spokojnie rozpocząć rozmowę, Daiki również wyglądała na spokojniejszą.
-jak myślisz z czym tak właściwie miałyśmy do czynienia?- zapytałam powoli, starannie dobierając słowa.
-Sama nie wiem. W którymś momencie straciłam nad sobą kontrolę...- wadera zamyśliła się na dłuższą chwilę -...czułam wyraźnie magię wody...ale nie jestem w stanie dokładnie sprecyzować na czym ona polegała.
A to coś nowego pomyślałam. Widocznie Daiki była w stanie wyczuć to dzięki swojemu powiązaniu z tym żywiołem. Mnie samą naszła wizja, ale była na tyle niewyraźna, że nic nie potrafiłam z niej rozszyfrować.
-Myślę, że musimy ją dokładniej zbadać- zwróciłam się do basiora który uważnie nas obserwował -wiem, że nam nie ufasz. Zwłaszcza po tym co przed chwilą widziałeś, ale nie wolno nam pozostawić tak groźnej księgi na terenie watahy- zakończyłam.
-ani mi się śni oddawać ja w wasze łapy, same widziałyście jaki miała na was wpływ-
-Arak mógł ją bezpiecznie trzymać, w razie kłopotów po prostu znów nam ją odbierze- stwierdziłam. Wszyscy spojrzeliśmy na zwiniętego na ziemi węża, znów było zimno więc był lekko ospały.
-swoją drogą ciekawe dlaczego księga na niego nie wpłynęła- zastanawiała się na głos Daiki.
Milczeliśmy dłuższą chwilę.
-Dobra- westchnął ciężko Slash -miejmy to już za sobą. Arak przynieś księgę i pozostań w gotowości-
Wąż zniknął aby po chwili wrócić z księgą. Szept dało się słyszeć wyraźnie, tak jak za pierwszym razem.
-znowu to słyszę- przerwałam ciszę.
-tak, ja również- przyznała Daiki -łatwiej mi kiedy nie trzymam jej w łapach...ale i tak czuje jej wpływ i ten szept.... a raczej coś jakby śpiew...?-
-przepraszam bardzo, ale ja nic nie słyszę- przerwał jej basior.
-może dlatego że jej nie trzymałeś- zanim zdążył ktokolwiek zareagować, pchnęłam Araka tak że księga wylądował w łapach Slash'a.
-Zwariowałaś!- wykrzyknął zszokowany.
-tylko coś sprawdzam...i jak, czujesz coś?-
-....nie, nic...-
-tak jak myślałam księga wpływa tylko na samice, Arak jest żywą istota tak jak i my, więc niema innego wyjaśnienia jak jego płeć. Z tego co mi wiadomo, węże nie posiadają innej niż my odporności magicznej. Co innego smoki, czy inne magiczne istoty. Co prawda mogłam się mylić, ale gdybyśmy tego nie sprawdzili nie moglibyśmy być pewni na 100%.-
-również przyszło mi to do głowy- przyznała Daiki. Polegałam na jej zdaniu. Nieraz widywałam ją zaczytaną w stare księgi. Niewątpliwie posiadała wielką wiedzę. -moglibyśmy wykorzystać twoje zdolności czytania z przedmiotów- zwróciła się w moją stronę -ale myślę że chyba wszyscy mamy na dziś dość i najrozsądniej będzie jak księga pozostanie chwilowo w łapach Slash'a. Zapolujmy a potem poszukamy jakiś informacji o księdze w bibliotece. Tak chyba będzie najbezpieczniej-
Zgodziliśmy się z nią.
Arak znów gdzieś przepadł, wrócił jednak po chwili z chustą. Slash owinął w nią księgę i przewiązał przez pierś. Mieliśmy się już zbierać, gdy natrafiłam łapą na drugą księgę którą porwałam z letniej biblioteki. Teraz przyjrzałam się jej dokładniej. Na okładce złotymi literami widniał tytuł
"Legendy i baśnie"
Tom 3
"-SYRENY-"
-Zaczekaj!- zawołałam -tą też zabierz proszę-Coś czułam, że może nam się przydać. A teraz czas na polowanie, byłam już bardzo głodna.
<Daiki, Slash?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz