Minęło kilka dni od spotkania Minx, akurat byłam na spacerze po znanych
mi terenach watahy, gdy moim oczom ukazał się budynek. Nie zaciekawił by
mnie, gdyby nie odgłosy szamotaniny dobiegające z
wewnątrz. Postanowiłam to sprawdzić. Gdy byłam dostatecznie blisko
dostrzegłam sylwetki dwóch wilków. Byłam niezmiernie ucieszona, że
wataha znów zaczyna żyć. Nie miałam zamiaru podsłuchiwać, wiec pewnie
ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych, lecz nim je przekroczyłam
wpadła na mnie wadera - Minx. Wszędzie rozpoznam tą do niedawna małą
kuleczkę.
- Gdzie Ci się tak spieszy?
Nic więcej nie powiedziałam, gdyż moją uwagę przykuła książka, którą
podniosłam z ziemi. Było w niej coś dziwnego, coś, co nie pozwalało
oderwać od niej oczu. Potem nastąpił ostry ból głowy. Mimowolnie
zamknęłam oczy, a gdy je otworzyłam pragnęłam mieć tę księgę
tylko dla siebie.
- Oddawaj ją! - warczała Minx.
- Ani mi się śni! Wcale nie jest podpisana, a tak się składa, że teraz ja chcę ją pożyczyć na pewien czas. - odparłam.
Nie miałam pojęcia co się ze mną działo. Fakt jestem czasem wredna, ale
nie w takim stopniu. Podeszłam krok do Minx, chciałam ją przeprosić za
moje zachowanie, ale znowu poczułam ten okropny ból, tym razem
usłyszałam również dziwny głos mówiący w nieznanym
mi języku. Podjęłam szybką decyzję. W jednej chwili ruszyłam
najszybciej jak tylko mogłam w stronę mojej jaskini. Zaraz w pogoń za
mną ruszyła Minx. Biegnąc na trawie zauważyłam cień lecącego wilka.
Byłam już blisko, gdy potknęłam się o kamień i upadając dogoniła
mnie wadera.
- Zostaw mi księgę! Potrzebuje jej!
- Teraz ja ją mam.
Księga upadła na trawę, a my zaczęłyśmy na siebie warczeć. Kątem oka
zauważyłam jezioro. Niewiele myśląc użyłam swojej mocy i natarłam na
Minx. Jeżeli tak mamy zadecydować z kim zostanie księga, to niech tak
będzie.
<Slash?, Minx?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz