Całymi dniami chodziłam po terenach watahy i starałam się znaleźć
kogokolwiek. Większość wilków, albo była na jakiejś wyprawie, albo nie
dawała znaków życia. No i Raz. Nie widziałam go już bardzo
długo, nie mam nawet pewności, czy jeszcze żyje. Stąpałam cicho po
kamieniach kierując się w kolejny odległy zakątek naszego terytorium.
Miałam nadzieję, że może kogoś znajdę. Ostatnie promienie słońca
oświetliły moje furto, żeby zaraz potem ustąpić miejsce
ciemnej nocy. Byłam zmęczona, niewyspana i przez ciągłą podróż nie
grzeszyłam czystością. Położyłam się na trawie w pierwszym lepszym
miejscu i gdy zamykałam oczy zauważyłam to, czego myślałam, że już nigdy
nie ujrzę, portal. Nie zastanawiając się długo i
nie zważając na ogólne zmęczenie ruszyłam biegiem w tamtą stronę. Po
chwili byłam już na tyle blisko, że mogłam rozpoznać wilka. Była nim
Minx. Nie zatrzymując się wpadłam na nią i dopiero gdy przestałam się
turlać wstałam i podeszłam do niej.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę. Ostatnio ciężko spotkać kogokolwiek z watahy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz