sobota, 28 stycznia 2017

Nico do Liv ,,Chłopiec i łzy"

Włóczyłem się po mieście gdy zaburczało mi w brzuchu więc kupiłem coś do jedzenia i wróciłem do wędrówki bez celu. Usiadłem na chwilę i przyglądałem się spieszącym się istotom pędzącym do przodu.
- Nie rozumiem, po co oni się tak spieszą? Marnowanie życia.-Wzdychnąłem.
- Mamo, mamo! Gdzie jesteś!?
Jakiś dzieciak szuka rodziców.
- Hej mały, zgubiłeś się?!-Krzyknąłem do dzieciaka, a on spojrzał na mnie swoim zapłakanym wzrokiem.
-Tak.
-Pomogę ci ich znaleźć.
-Naprawdę?
-Tak, więc już nie płacz.
Chłopak otarł łzy, a ja jednym ruchem wziąłem go na barana.
-Trzymaj się i rozglądaj za rodzicami.
Chłopczyk przytakną. Po trzech godzinach poszukiwań znaleźliśmy jego rodziców.
-Luri!
-Mamo!
Chłopak pobiegł do mamy i się przytulili, aż miło.
-Dziękuję, że zwróciłeś nam Luriego.
-To nic takiego. A ty mały nie oddalaj się od matki bo znowu się zgubisz.
-Tak jest proszę Pana.
Każdy poszedł w swoją stronę, a żebym miał mało wrażeń to na kogoś wpadłem.

<Liv>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz