-Minx!?- usłyszałam głos należący chyba do Vipera -co Ty tu robisz?- był autentycznie zdziwiony. Przez chwile poczułam się jakby nie powinno mnie tu być.
-Bo nie powinno- przemknęło mi przez myśl - już dawno powinnam być poza granicami stada-
-Szukam czegoś- odpowiedziałam pogrążona w myślach -ale brak mi doświadczenia...niestety- skończyłam dosyć kwaśno i dopiero wtedy dotarło do mnie że wypowiedziałam to na głos.
-Z tego co słyszałem miałaś wyruszyć w podróż, myślałem że już dawno nas opuściłaś. A tu proszę!- zakończył uradowany. Sama nie wiedziałam czy jest powód do zadowolenia w związku z moją obecnością w stadzie. Ucieszyło mnie jednak że ktoś myśli inaczej. Brakowało mi towarzystwa. Nie znałam dobrze Vipera, był raczej typem samotnika i jeśli spędzał z kimś czas to była to głównie jego siostra. Trochę zazdrościłam im tej więzi. Sama nie posiadałam żadnego rodzeństwa, ojca czy matki. Otrząsnęłam się z tych przemyśleń.
-wszystko w porządku?- zaniepokojenie wyraźnie wyczuwalne w jego głosie ociepliło trochę moje wnętrze. Jednak jestem trochę pokręcona.
-nie do końca, ale próbuje ustalić dlaczego- dotarło też do mnie że Vi jest pierwszym wilkiem którego w najbliższym czasie napotkałam z w miarę pozytywnym nastawieniem. Może jest odporny na to coś albo z natury to niepoprawny optymista?. Basior patrzył na mnie lekko zdezorientowany. Nie byłam za dobra w tłumaczeniach. Poczułam nagle nikły ślad należący do nieznajomego. Szybko się przemieszczał po okolicy. Basior patrzył w tym samym kierunku co ja.
-czyli również potrafisz to wyczuć?- zapytałam z podziwem.
-jeśli chodzi ci o to coś przepełnionego mrokiem...to tak- odpowiedział poważnie.
-w takim razie jeśli pozwolisz, to przyda mi się twoja pomoc- mruknęłam zadowolona i przybliżając się do basiora stworzyłam portal do ostatniej lokalizacji naszego intruza. Gdy tylko znaleźliśmy się na miejscu od razu stanęła nam przed oczyma scena jak z horroru. Stado saren tarzało się we własnych fekaliach tocząc pianę z pysków. Część zamroczonych strachem dorosłych jeleni tratowała pod kopytami i rozrywała w dzikim szale porożem inne osobniki.
-Matko co tu się dzieje?!?- słowa basiora idealnie odzwierciedlały moje myśli. Intruza nie było już w pobliżu ale definitywnie trzeba się dowiedzieć kim On jest i czego szuka na naszych terenach.
< Viper mam nadzieję że nie za ostro ;) ale czułam że przyda Ci się trochę dreszczyku :) >
<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz