czwartek, 8 września 2016

Od Nakidai'a Cd Rawhay

Byłem zdezorientowany, krzyczałem i patrzyłem ze zdziwieniem na całą sytuację. Dopiero po kilku sekundach zrozumiałem co się właśnie stało. Rawhay leży ranna, dosłownie przebita przez poroże jednego z jeleni. Stado przybiegło tutaj i jeden z jeleni rzucił się na waderę.. pewnie uznał ją za intruza lub zagrożenie. Roślinożerca patrzył na mnie i wyglądał tak, jakby również mnie chciał zaatakować.
- Co robić?- Pomyślałem.- Przecież nie będę walczył z całym stadem..-Szepnąłem do siebie.
Odepchnąłem agresywnego jelenia i wgryzłem się mu w szyję. Nie " cackałem się", bo bałem się, że wadera straci za dużo krwi. Reszta stada przyglądała się martwemu przywódcy i uciekła, a ja wziąłem wilczycę na plecy i pobiegłem do jej jaskini, po chwili byłem już na miejscu.
- Tsubaki!- Krzyknąłem na całe gardło, a po kilku sekundach zjawił się mój towarzysz, razem z Mohadu. Obaj patrzyli na mnie przerażeni.
- Mohadu, leć po bandaż do mojej jaskini, bo tutaj nie ma!- Rozkazałem.
Smok nawet nie protestował i poleciał najszybciej jak potrafił do mojej jaskini.
- Tsubaki, ty leć po medyka!
- Zgoda!- Krzyknął, po chwili znikając.
Po kilku chwilach przyleciał Mohadu.
- Dziękuję.- Szepnąłem.
Przemyłem waderze ranę czystą wodą, a następnie ją zawinąłem w bandaż. Po kilku sekundach przyleciał mój towarzysz z medykiem na grzbiecie.
- Proszę o pomoc- Krzyknąłem do lekarza.
Medyk bez słowa zajął się Raw. Po 30 minutach ze spokojem powiedział.
- Nic jej nie będzie. Jeleń nie przebił jej żadnego organu. Będzie żyć, ale nie powinna się za dużo ruszać, aby rana się nie powiększyła. Z resztą widzę, że ma smoka, więc może na nim latać.- Rzekł z uśmiechem.
- Dziękuję.- Odparłem.
Medyk wrócił do swojej jaskini. Razem z Tsu i Mohadu czekaliśmy cierpliwie, aż wadera się obudzi. Po nudnych czterech godzinach, wilczyca otworzyła oczy i spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.
<Raw?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz