Tak jak myślałam zaświaty to niezbyt sympatyczne miejsce. Wszyscy już pewnie zauważyliśmy, że nasza siła i umiejętności spadły o połowę. Podejrzewałam, że to nie jedyne minusy przebywania w tym świecie. Cała nasza trójka ruszyła w głąb natrafiając co rusz na małe grupy dzikich psów. Większość z nich udawało nam się skutecznie ominąć. Przestrzeń wokół wypełniał szary pył tworzący mniejsze i większe pagórki. Zauważyłam również, że mamy o jednego więcej w drużynie. Arak, wąż Slasha był wielki, ale wydawał się sympatyczny i wyjątkowo oddany swojemu przyjacielowi. Kiedy tamta dwójka cicho rozmawiała o czymś między sobą, ja zagadałam z ciekawości do Daiki. Dowiedziałam się między innymi, jaki był jej prawdziwy powód dołączenia do nas. Cieszyłam się, że nasza wyprawa pomoże jej spotkać się z ukochanym. Choć jednocześnie bałam się o nią. Skoro Raz nie zabrał jej z jakichś powodów za sobą, to może nierozsądnym było pozwolić jej z nami iść. Niestety, było już za późno, na tego typu dylematy, znajdowaliśmy się w zaświatach i nawet gdybym chciała kogokolwiek stąd odesłać, to chyba nie dałabym rady. Z czystej ciekawości próbowałam wcześniej sprawdzić, czy uda się utworzyć portal wewnątrz tego świata, który prowadziłby na zewnątrz, niestety okazało się to niemożliwe. Byliśmy już lekko zmęczeni atakami psów, które pomimo tego, że do najsilniejszych nie należały, jednak odznaczały się wyjątkową zaciekłością. Po kilku godzinach (trudny sprawa do stwierdzenia, kiedy niema się do pomocy słońca, czy czegokolwiek innego do odmierzania czasu) trafiliśmy do podnóża góry równie szarej co reszta krajobrazu, przez którą prowadził wąski wąwóz.
-chyba niema innej drogi- przerwałam cisze
-ano, chyba niema- zawtórował mi Slash
-idziemy więc dalej gęsiego- Daiki wyrwała do przodu. Zaszłam jej jednak drogę
-myślę, że powinnam iść pierwsza-
-nie myślisz chyba, że puszcze szczenie przodem, w teren którego nie znamy i gdzie w każdej chwili może coś wyskoczyć za zakrętu?-Nie ustępowała
-to ja was tu ściągnęłam i...jestem na tyle mała, że w razie czego możesz mnie przeskoczyć. Slash z Arakiem będą szli na końcu. Przejście jest tak wąskie, że nie da się obrócić. Arak jest na tyle silny i lekki że może osłaniać tyły jadąc na towarzyszu- przerwałam licząc na ich aprobatę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz