poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Od Rawhay c.d. Nakidai'a

Po miło spędzonym czasie z basiorem, siedliśmy razem ze smokiem na trawie i leżeliśmy nic nie robiąc. Patrzyłam się w niebo i słuchałam wiatru, który jakby mi chciał coś powiedzieć. Nagle usłyszałam trzepot skrzydeł, jednak nie był to Mo, ponieważ leżał obok mnie. Podniosłam się a przy mnie wylądował przerażony Tsubaki, zdziwiło mnie to. O co chodzi ? 
- Raw! Nakidai leży ranny. Ktoś go postrzelił - mówił przerażony. Zatkało mnie, nie wiedziałam co mam zrobić. Dopiero, jak szturchnął mnie Mohadu zareagowałam.
- Spokojnie, szybko mnie zaprowadź w to miejsce - bełkotałam. Tygrys zaczął lecieć w kierunku miejsca wypadku, ja biegłam za nim a Mo leciał za mną. Żeby było szybciej Smok chwycił mnie w swoje szpony i dalej szybował. W parę minut byliśmy na miejscu. Zobaczyłam tylko basiora całego we krwi leżącego na ziemi. Tsu oznajmił, że strzała była zatruta. 
- Mohadu i Tsubaki lećcie szybko znaleźć tego kłusownika - krzyknęłam stanowczo. Wielki kot na początku kłócił się ze mną, Mo jednak go przekonał,żeby polecieli. Podeszłam do Nakidai' ego czułam, że uchodzi z niego życie. Przesunęłam po jego ranie łapą i nie było po niczym śladu. Wcześniej Tygrys wytłumaczył mi, gdzie znajduje się jaskinia Wilka. Wzięłam go na grzbiet i zaniosłam do jamy. Cały czas przy nim czuwałam. Nakidai obudził się dopiero po dobie. Podeszłam do niego i lekko szturchnęłam żeby szybciej się przebudzał. 
- Dzień dobry. Jak się czujesz? - spytałam zmartwiona. Basior się uśmiechnął.
- Dobrze - oznajmił i spojrzał na swój bok. Był chyba zaskoczony tym, że nic tam nie ma.
- Jak to zrobiłaś? - spytał zaskoczony.
- Umiejętności wrodzone, w mojej rodzinie i watasze to normalne  - powiedziałam rozbawiona.
- Raw, bardzo ci dziękuję. Nie wiem, jak ci się odwdzięczę - stwierdził trochę zmartwiony i  podszedł do mnie nie mam pojęcia w jakim celu. 
- Nie ma sprawy, drobnostka - oznajmiłam i cofnęłam się trochę w tył. Nagle do jaskini wlecieli Mohadu i Tsubaki. Okazało się, że to ten sam kłusownik, co chciał mnie wtedy zabić. Widocznie szuka zemsty, rozzłoszczona zawołałam Mohadu i wyszłam z  jaskini.
- Stój ! Co zamierzasz ? - krzyknął Nakidai. 
< Nakidai >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz