Obudziłem się i pierwsze co ujrzałem to śpiącą obok Dianę. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Niedaleko leżała Rosalie i także śniła. Od wczoraj po tym wszystkim myślałem, czy czegoś nie zrobiłem źle. Nawet jeśli, to Diana się nie zorientowała. Gdyby Diana obudziła się wcześniej ode mnie, nie wiedziałbym co zrobić, ani co powiedzieć. Teraz miałem szansę na zapytanie o to kogoś doświadczonego. W moim mniemaniu Rosa nadawała się idealnie. Wstałem, podszedłem i trąciłem ją nosem. Obudziła się mamrocząc coś, prawdopodobnie jeszcze przez sen.
- Co się stało? - zapytała jednocześnie wstając.
- W sumie to nic wielkiego... Mam pytanie.
- Hm?
- Bo wiesz, niby jesteśmy razem... W sensie ja z Dianą - dodałem szybko. Niestety nie mogłem mówić dalej, bo Rosa mi przerwała, mówiąc:
- Co? Ty i Diana? Wiedziałam! - zakrzyknęła z triumfem.
- Nie krzycz, bo ją obudzisz. - Wskazałem na leżącą waderę.
Rosalie popatrzyła mi w oczy, a zarumieniłem się i odwróciłem wzrok.
- Bo ja nie za bardzo wiem, co teraz mam robić... - mruknąłem.
Znowu chciałem spojrzeć na nią, ale po namyśle wbiłem wzrok w podłogę. Rosalie popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się lekko.
- Postaw na intuicję.
Wadera zakręciła się w miejscu i położyła się.
- Jak tam samopoczucie? - zmieniła temat rozmowy.
- O czym rozmawiacie? - zapytała siadając obok nas Diana.
Mimowolnie się zarumieniłem, choć właśnie rozważaliśmy mój stan zdrowia.
W tym momencie do jaskini wszedł Silver i usiadł obok Rosy. Nawet ładnie razem wyglądali.
-Powiedzcie mu. Sam się przecież nie domyśli.
Tym razem zarumieniliśmy się oboje. W sensie Diana zarumieniła się, a mój rumieniec przybrał lekko ciemniejszy odcień.
-Bo my... - zacząłem niepewnie. - Myśmy się jakby...
- Oj, oficjalnie już razem jesteśmy, ot co. Nie ma co się jąkać. Dziwić się też nie ma czemu - dodała widząc oczy Silvera wielkie niemalże jak spodki.
-Mhm... - potwierdziłem nieśmiało.
<Rosa? Diana? Silver?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz