-Wow, często to robisz- zapytałam z ciekawością.
-Nie- spojrzał na mnie.
Nagle zza krzaków wyszła jakaś bestia.
-Nie- spojrzał na mnie.
Nagle zza krzaków wyszła jakaś bestia.
-Co robimy?- spojrzał na mnie.
-Nie wiem, atakujemy?- spojrzałam.
Warto spróbować- Slash rzucił się na bestię jednak ta go odepchnęła bez problemów basior padł na ziemie i zemdlał.
-Teraz ja - Arak wyskoczył za moich pleców, próbował ugryźć bestię ale ta go przygniotła nogą i podeszła do mnie * sama sobie nie dam rady* - pomyślałam .
-Linda!!!!!!!- wrzasnęłam na cały las, a Linda wyszła zza krzaków.
-O uli co to jest?- zapytała patrząc na mnie.
-Mnie się pytasz?- spojrzałam na nią. Arak wstał i nas obserwował.
-Tak, no trudno trzeba go pokonać - Linda wzięła sznur i zaczęła obwiązywać nogi bestii po chwili do niej dołączyłam. Bestia padła i zemdlała.
-Pa Anielka- powiedziała Linda znikając w krzakach .
-Pa Linda- kiedy wadera zniknęła z mojego pola widzenia rzuciłam się na Slasha.
-Czy ty płaczesz- zapytałam Araka
Pojedyncza łza to nie płacz w przeciwieństwie do Ciebie- Arak spojrzał na mnie, to prawda ryczałam jak bóbr, z moich oczu lał się strumień łez, wtuliłam się w basiora, nagle jego łapa błysnęła odskoczyłam od basiora, a Slash wstał. Jego łapa przestała świecić. Wlepiliśmy w niego wzrok.
-Czy płaczesz?- Slash mnie zapytał jak tylko na mnie spojrzał
<Slash?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz