czwartek, 28 lipca 2016

Od Slasha c.d. Anielka

Od razu odciągnąłem waderę od tamtego miejsca. Zabrałem ją do mojej jaskini. Ułożyłem delikatnie na ziemi i rozpaliłem ogień. Czym mógł być ten dym? I skoro ja też byłem w pobliżu, to dlaczego na mnie nie zadziałał tak, jak na waderę? Ale teraz to nie ja jestem najważniejszy. Podszedłem do wadery aby sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Oddychała spokojnie, wyglądała jakby tylko spała. Wystarczy teraz zaczekać aż odzyska przytomność. Po chwili do jaskini teleportował się Arak.
-Wiesz co to był za dym? - zapytałem.
-Nie mam pojęcia. Po tym jak odleciałeś dym zniknął i nie pozostawił po sobie żadnego śladu - oznajmił.
-Zaopiekuj się nią. Ja idę zapolować. Niedługo wrócę - powiedziałem i wyleciałem z jamy. Udało mi się upolować dość dużego dzika. Zadowolony wróciłem do jaskini. Wąż siedział przy Anielce, która jeszcze nie odzyskała przytomności. 
-Coś się działo? - zapytałem.
-Nic a nic - odpowiedział. Wyszedłem przed jamę i spojrzałem w rozgwieżdżone niebo. Uwielbiam patrzeć w gwiazdy. Ułożyłem się na ziemi i zamknąłem oczy. Przebudziłem się, gdy poczułem, że ktoś kładzie się obok mnie. Uchyliłem powieki i ujrzałem wilczycę. Rozłożyłem skrzydła i okryłem nimi nas, a następnie zacząłem ogrzewać Anielkę swoją sierścią.
<Anielka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz