Myślałam, że to przejściowe, że ta chęć mu minie, ale
najwidoczniej był równie zdeterminowany co ja. Chciał osiągnąć swój cel, za
wszelką cenę, nawet jeśli warunkiem była śmierć, co prawda tymczasowa, ale zmienia
to faktu, że jednak jest to śmierć. Nie wiadomo czy wogle uda mu się opuścić tą
krainę uwięzionych wałęsających się dusz. Ja musiałam się tam udać w sprawie
paru pytań i ustalenia pewnych warunków.
W mojej głowie oprócz tłoku mych myśli zasiadywały
przelotnie te obce. Przygnębione Daiki i pobudzone Raz’a. Nie widziałam zaś
myśli Silvera, celowo je przyblokował, zamykając swoją aurę. Przed oczami
stawały mi różne obrazy.
Zmroziło mnie, gdy Silver ogłosił swój plan. Byłam jeszcze w
stanie zaakceptować to, że Silver pójdzie z Raz’em. Może te rozwiązanie okaże
się bezpieczne, bo on wie co robi i jest
szamanem, porozumiewa się z duszami przodków to i tu da radę. Było jeszcze coś.
Gdy tylko wspomnienie powróciło, poczułam dreszcze, a w głowie zaszalała scena ze snu. Właściwie
to ten sen to bujda, ale nie umiem o nim
zapomnieć. Nie mogłam jednak zgodzić się na jego drugą propozycję. Dlaczego do
jasnej cholery mamy narażać Daiki? Nie mogę się na to zgodzić. Do Mrocznej
Krainy pójdę sama w innym czasie.
Po skończeniu mowy o planie działania zapadła cisza.
Spojrzałam wymownie na Silvera, wpatrywałam się w jego
lśniące i bystre oczy.
-„Silver! Co ty wyprawiasz!”- nawiązałam z nim kontakt i
jego myśli zakrzyczały aż drgną.
-No więc?- Spytał lekko zdezorientowany ciszą Raz.
- Mogę zgodzić się byście wyruszyli do Krainy Cieni we
dwóch, ale Daiki zostaje w watasze, nie możemy jej narażać na takie
niebezpieczeństwo.- Mój głos zabrzmiał dość stanowczo.
-Ale Rosalie…- Jęknęła z niezadowoleniem Daiki.
-Ja zostanę z tobą w watasze. Nie, nie zrezygnowałam z
pójścia tam Silver. – Myśli Daiki wołały.- Rozumiem, że możesz czuć do mnie
żal, a nawet mnie znienawidzić, ale nie pomożesz im będąc w Mrocznym Lesie, to
miejsce nieprzewidywalne, na pierwszy rzut oka może wydawać się spokojnym
miejscem pogrążonym w mroku, ale w rzeczywistości to nieprzewidywalne obszary
przeklętej ziemi. Rozumiem, że chcesz pomóc Raz’owi, jednak jeśli nie możemy
iść z nim to pozostańmy tutaj. Przynajmniej gdy się coś zadzieje będziemy mogły
odpowiednio reagować. Wierz mi, nie robię tego ze złośliwości, ale z obowiązku
jaki na mnie spoczywa, wybacz mi, nie skaże cię na niebezpieczeństwo. Zaufaj
Silverowi i mi. Będziemy jak tylko będzie się dało nawiązywać ze sobą kontakt
myślowy. Zostajemy, nawet gdybym miała zatrzymać cię tu siłą.- Spojrzałam na
trójkę wilków spoglądających to na siebie to na mnie, to rozrzucający wzrok po
całej jaskini.
<Raz, Daiki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz