wtorek, 12 lipca 2016

Od Diany, do Ksejma, Rosalie, Silvera

Przez całą drogę powrotną szliśmy w milczeniu...
Cały czas się uśmiechałam i nie mogłam przestać!
Stykaliśmy się bokami, z każdym krokiem w moim brzuchu pojawiało się stado motyli... Nigdy się tak nie czułam!
Do jaskini wróciliśmy dosyć szybko. Położyliśmy się obok siebie i zaczęliśmy odpoczywać po spacerze...
Już po chwili Ksame zasnął, a ja analizowałam cały dzisiejszy dzień... "Analizowałam" to za dużo powiedziane! Cały czas odtwarzałam w głowie moment, kiedy basior wypowiedział te dwa słowa, przy okazji coraz szerzej się uśmiechałam... A co jeśli zrobiłam coś źle? Co jeśli "ja Ciebie też" brzmiało zbyt pospolicie?! Co jeśli wiatr roztrzepał mi włosy i źle wyglądałam w tym momencie?! Muszę przestać się martwić... Wszystko było idealne... Spojrzałam kątem oka na Ksejma. Był uśmiechnięty! A skoro był uśmiechnięty, to jest szczęśliwy! Uspokój się Diana!
Wzięłam głęboki oddech i przytuliłam się do basiora...
Po chwili rownież zasnęłam...


                                                            <Ksame? Rosalie? Silver?>
                                                 trochę nie mam weny ale udało się coś naskrobać ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz