Po przybyciu do watahy od razu postanowiłem się rozejrzeć po okolicy.
Żwawym krokiem podążałem przed siebie. Tuż obok pełzł Arak.
-Podoba ci się tutaj? - zapytał. W odpowiedzi tylko mruknąłem. Przechadzałem się tuż między drzewami. W pobliżu znajdował się niewielki strumyk. Podszedłem do niego i napiłem się wody.
-Wiesz co? Zapolowałby na coś, ale tak tradycyjnie, bez pomocy magii - oznajmiłem.
-Jak uważasz - odpowiedział wąż. Jednak nie mogę panować nad jedną umiejętnością. Kiedy mocno się na czymś koncentruję, zwłaszcza przy polowaniu to moje futro automatycznie się wtapia w otoczenie.
Arak oznajmił, że również zgłodniał i zniknął w zaroślach. Nieopodal wyczułem łanię z młodym. Bezszelestnie ruszyłem w jej kierunku. Nagle obok mnie pojawił się uradowany wąż i spłoszył zwierzynę.
-Arak! - wrzasnąłem i posłałem w jego stronę strużkę ognia, która troszkę go przypiekła. Szybko uciekł. Musiał akurat w tym momencie się tutaj znaleźć?! Sądzę, że przez mój krzyk przynajmniej połowa zwierzyny się schowała. Ruszyłem naprzód w poszukiwaniu czegoś żywego i znalazłem. Jednak wyczułem obecność czyjegoś wilka, ponieważ jego lub jej umysł był otwarty i bez problemu mogłem tam zajrzeć, ale nie w tym rzecz. Mam tylko nadzieję, że będę szybszy niż ten osobnik i tym razem ta łania mi nie ucieknie. Już miałem wyskoczyć w górę, jednak coś na mnie spadło z góry
-Podoba ci się tutaj? - zapytał. W odpowiedzi tylko mruknąłem. Przechadzałem się tuż między drzewami. W pobliżu znajdował się niewielki strumyk. Podszedłem do niego i napiłem się wody.
-Wiesz co? Zapolowałby na coś, ale tak tradycyjnie, bez pomocy magii - oznajmiłem.
-Jak uważasz - odpowiedział wąż. Jednak nie mogę panować nad jedną umiejętnością. Kiedy mocno się na czymś koncentruję, zwłaszcza przy polowaniu to moje futro automatycznie się wtapia w otoczenie.
Arak oznajmił, że również zgłodniał i zniknął w zaroślach. Nieopodal wyczułem łanię z młodym. Bezszelestnie ruszyłem w jej kierunku. Nagle obok mnie pojawił się uradowany wąż i spłoszył zwierzynę.
-Arak! - wrzasnąłem i posłałem w jego stronę strużkę ognia, która troszkę go przypiekła. Szybko uciekł. Musiał akurat w tym momencie się tutaj znaleźć?! Sądzę, że przez mój krzyk przynajmniej połowa zwierzyny się schowała. Ruszyłem naprzód w poszukiwaniu czegoś żywego i znalazłem. Jednak wyczułem obecność czyjegoś wilka, ponieważ jego lub jej umysł był otwarty i bez problemu mogłem tam zajrzeć, ale nie w tym rzecz. Mam tylko nadzieję, że będę szybszy niż ten osobnik i tym razem ta łania mi nie ucieknie. Już miałem wyskoczyć w górę, jednak coś na mnie spadło z góry
i uniemożliwiło mi ten manewr. Myślałem, że to znowu Arak, ale gdy
się odsunąłem i moje futro przybrało swój naturalny kolor, okazało się,
że to był wilk.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz