-Dowiesz się, jak już przystąpisz do watahy- mrugnęłam do
niej okiem. Mieliśmy spory kawałek do przejścia. Choć moja jaskinia nie
znajduję się, aż tak daleko od siedziby alf w linii prostej. To roztapiający
się lód na rzece przecinającej naszą drogę do Nich, znacznie wydłużał wędrówkę.
Mieliśmy więc sporo czasu, aby lepiej się poznać. O ile Avalon można było mniej
więcej określić po paru godzinach i wiedzieć jaka jest i czego się można po
niej spodziewać, to Oak Dust był dla mnie zagadką, która rozpalała moją
wyobraźnie. Pomimo, że tworzyłam sobie w głowie różne scenariusze,
z udziałem
jego osoby , to zawsze udało mu się mnie zaskoczyć. Jak na przykład podczas
skakania
w śniegu. Nigdy, nie spodziewałabym się po nim takiego zachowania.
Szczerze mówiąc, wolałabym takim widzieć go częściej. Choć nowa towarzyszka
zajęła mnie na trochę, to wciąż moje myśli krążyły wokół Dusta. Nadal nie byłam
pewna, jak zareaguje na moje wyznanie. Dotkliwie odczuwałam jego obecne
wycofanie, martwiło mnie to i smuciło. Nie wiedziałam, czy czymś go
czasem nie uraziłam lub, czy może to jego reakcja na nowe towarzystwo.
Usłyszałam za sobą ciche słowa wilka -ja wczoraj…- nie byłam nawet do końca
pewna, czy to właśnie znaczyły słowa tak ciche, że ledwie słyszalne. Cisza jaka
zapadła po nich wywoływała u mnie dreszcze niepokoju. Chciałam wiedzieć
o czym
teraz myśli. Avalon mówiła coś do mnie, odwróciłam więc pysk w jej stronę.
-…wszystkie zielone, ale do tego chyba będzie trzeba jeszcze
chwilę poczekać prawda?-
-tak ale już niedługo- odpowiedziałam, zastanawiając się jak
dać sobie i Dustowi chwilę na rozmowę w cztery oczy. Rozejrzałam się po okolicy
i przypomniałam sobie o czymś -chyba czas na mały odpoczynek. Jeśli chcesz to
możesz poszukać dla nas paru wczesnowiosennych jagód. Rosną koło tych drzew-
wskazałam pyskiem drzewa- a ja i Dust poszukamy miejsca do odpoczynku.
-szczerze mówiąc, też trochę zgłodniałam- przyznała wilczyca
i pognała z dziecięcym zapałem
w stronę wskazanych jej zarośli.
Usłyszałam za sobą prychnięcie Dusta. Nie za bardzo
wiedziałam do czego było ono komentarzem.
-Dust, wszystko w porządku?- podeszłam bliżej basiora
–trochę się martwię… czy coś zrobiłam nie tak…?
(Oak Dust…??)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz