niedziela, 10 kwietnia 2016

„ Zawahanie” OD MINX DO OAK DUST, AVALON



-Dowiesz się, jak już przystąpisz do watahy- mrugnęłam do niej okiem. Mieliśmy spory kawałek do przejścia. Choć moja jaskinia nie znajduję się, aż tak daleko od siedziby alf w linii prostej. To roztapiający się lód na rzece przecinającej naszą drogę do Nich, znacznie wydłużał wędrówkę. Mieliśmy więc sporo czasu, aby lepiej się poznać. O ile Avalon można było mniej więcej określić po paru godzinach i wiedzieć jaka jest i czego się można po niej spodziewać, to Oak Dust był dla mnie zagadką, która rozpalała moją wyobraźnie. Pomimo, że tworzyłam sobie w głowie różne scenariusze, 
z udziałem jego osoby , to zawsze udało mu się mnie zaskoczyć. Jak na przykład podczas skakania 
w śniegu. Nigdy, nie spodziewałabym się po nim takiego zachowania. Szczerze mówiąc, wolałabym takim widzieć go częściej. Choć nowa towarzyszka zajęła mnie na trochę, to wciąż moje myśli krążyły wokół Dusta. Nadal nie byłam pewna, jak zareaguje na moje wyznanie. Dotkliwie odczuwałam jego obecne  wycofanie, martwiło mnie to i smuciło. Nie wiedziałam, czy czymś go czasem nie uraziłam lub, czy może to jego reakcja na nowe towarzystwo. Usłyszałam za sobą ciche słowa wilka -ja wczoraj…- nie byłam nawet do końca pewna, czy to właśnie znaczyły słowa tak ciche, że ledwie słyszalne. Cisza jaka zapadła po nich wywoływała u mnie dreszcze niepokoju. Chciałam wiedzieć 
o czym teraz myśli. Avalon mówiła coś do mnie, odwróciłam więc pysk w jej stronę.
-…wszystkie zielone, ale do tego chyba będzie trzeba jeszcze chwilę poczekać prawda?-
-tak ale już niedługo- odpowiedziałam, zastanawiając się jak dać sobie i Dustowi chwilę na rozmowę w cztery oczy. Rozejrzałam się po okolicy i przypomniałam sobie o czymś -chyba czas na mały odpoczynek. Jeśli chcesz to możesz poszukać dla nas paru wczesnowiosennych jagód. Rosną koło tych drzew- wskazałam pyskiem drzewa- a ja i Dust poszukamy miejsca do odpoczynku.
-szczerze mówiąc, też trochę zgłodniałam- przyznała wilczyca i pognała z dziecięcym zapałem 
w stronę wskazanych jej zarośli.
Usłyszałam za sobą prychnięcie Dusta. Nie za bardzo wiedziałam do czego było ono komentarzem.
-Dust, wszystko w porządku?- podeszłam bliżej basiora –trochę się martwię… czy coś zrobiłam nie tak…?
(Oak Dust…??)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz