Usłyszawszy odpowiedz przekręciłam lekko pysk aby móc
spojrzeć na Dusta. Cały emanował spokojem i zadowoleniem. Uśmiechnął się do
mnie przyjaźnie, po czym zwiesił głowę nasłuchując. Byłam wstrząśnięta aż do
głębi, ciepło rozlało się po całym moim ciele pomału wlewając się w rany
z
przeszłości. Biorąc z niego przykład przymknęłam powieki i wsłuchałam się w
odgłosy przyrody. Wiatr nucił nam swoje szumne melodie, tańcząc w konarach
drzew. Czułam na prawym boku ciepło płynące z ciała Dusta i jego spokojny
oddech. Nie wiedziałam że potrafię się Tak czuć przy wilku którego niedawno
poznałam. Otworzyłam oczy by spojrzeć znów na mojego towarzysza. Przez ułamek
sekundy jego postać zlała się w jedno z postacią Shade’a, cień wspomnień z lat
kiedy odpoczywaliśmy tak jak teraz pośrodku wielkiej polany. Potrząsnęłam
głową, chcąc opędzić się od tych majaczeń. Zerwałam się na równe łapy, w pełni
świadoma mojego brutalnego przerwania tej idyllicznej chwili. Dust obrócił pysk
w moim kierunku i nastawił uczy.
-wszystko w porządku?- zapytał. A ja chciałam mu wszystko
powiedzieć! wyznać mu wszystko!!! Ale wtedy przestraszyłam się jaka będzie jego
reakcja… ponownej możliwości odrzucenia. Piętno paliło mój ogon dotkliwie
domagając się swojej części. Szarpałam się sama ze sobą nie mogąc odjąć
decyzji.
-Minx…?- moje imię brzmiało jak pieszczota…nie, nie byłam
jeszcze gotowa na wyznanie mu wszystkiego.
-jestem trochę głodna- starałam się ominąć niewygodny temat
bez potrzeby okłamywania Go
-idę coś znaleźć dla nas, bo niedługo umrzemy z
głodu-potrzebowałam chwili aby ochłonąć. Pamiętając o jego ślepocie opisałam mu
okolice podając kierunki w którym co się znajduję. Lekko się napuszył. Coś w
stylu „duży jestem-poradzę sobie” nie wątpiłam w to ani przez chwilę. Nie
czułam współczucia w stosunku do jego braku wzroku a jedynie podziw. Nie znałam
jego historii- z czasem sam zdecyduje czy mi o niej opowie. W końcu każdy z nas
ma coś o czym woli nie mówić, a czasem wolelibyśmy o tym w ogóle zapomnieć. Z
poczuciem wewnętrznego rozdarcia ruszyłam przed siebie.
„To niemożliwe-powiedział rozsądek
To ryzykowne- powiedziało doświadczenie
To bezsensowne- powiedziała duma
Mimo wszystko spróbuj- powiedziało serce”
Moje łapy po przejściu paru szybkich kroków same zawróciły w
stronę Dusta. Wtedy coś usłyszałam, tuż za moimi plecami w lesie ktoś był.
Zapewne nieświadom tego że wiatr niesie jego zapach wprost w nasze nozdrza.
Wiedziałam że mój basior też niedługo dowie się o towarzystwie. Posiadał
przecież równie czuły jak mój węch-o ile nie czulszy. Wiatr pachniał waderą,
mieszaniną radości z domieszką strachu, budząc we mnie opiekuńcze instynkty.
-Nie bój się. Nazywam się Minx a to Oak Dust- delikatnie
podniosłam głos aby nie spłoszyć nieznajomej- możesz wyjść do nas jeśli chcesz-
zaprosiłam ciepło, wskazując również na mojego towarzysza.
(Dust?, Avalon?) ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz