wtorek, 5 kwietnia 2016

"Koniec samotności" od Avalon do Minx, Oak Dust

Zaraz, to jakieś złudzenie? Czy naprawdę przed sobą widzę dwójkę wików? Wadera i basior, rozglądają się. Zaraz! Wołają mnie! Tak, to koniec samotności, teraz oni mi pomogą.
Przepełniona radością i zaciekawieniem pobiegłam w ich stronę. Stanęłam kawałek od nich, zmierzyłam ich wzrokiem. Próbowałam wyobrazić sobie, jak szeroko się teraz uśmiecham. Moje oczy musiały tętnić radością a wszystkie cztery ogony trzepotać ze szczęścia. Przebierałam łapami, a para wilków patrzyła na mnie z lekką niepewnością. Tak, zapomniałam się im przedstawić.
- Eee, cześć, od czego tu zacząć... Mam na imię Avalon, pomożecie mi? Proszę... - spojrzałam im w oczy z nadzieją i lekkim smutkiem.
- Jestem Minx, a to Oak Dust. - przedstawiła się wadera.
- Nawet nie wiecie jak się cieszę! Ratujecie mi życie, po prostu nie jestem typem samotnika i trochę zwariowałam, zdziczałam przez ten czas.
- Spokojnie, opowiedz, skąd jesteś? Co cię tu sprowadza? - oznajmił spokojnie Oak Dust.
- Z wschodu. Daleko, bardzo daleko jest mój dom. Uciekłam z rodzinnej watahy, w wieku dwóch lat uznałam, że czas na zmiany. Niestety, przez pół roku szukałam watahy, do której mogłabym dołączyć ale nikogo nie znalazłam. I proszę, spadacie jak skarb z nieba tuż obok mnie! - zaśmiałam się. Nie wiem, może zachowywałam się sztucznie - miło? Może wydaję się trochę zwariowana? Co oni teraz sobie o mnie pomyśleli?
Mam tylko nadzieję, że zaprowadzą mnie do alfy, odnajdę się tutaj... Jeżeli pozwolą mi zostać.


<Oak Dust? Minx?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz