piątek, 22 kwietnia 2016

„Walka” OD MINX DO OAK DUST I AVALON.

W siedzibie Alf nie zastałam ani Avalon ani Dusta…złożyłam więc raport i wyruszyłam na poszukiwanie moich dwóch papużek nierozłączek. Byłam ciekawa dokąd mogli się udać. Miałam również ochotę na polowanie, ale nie dla zaspokojenia głodu, lecz dla samej przyjemności z pogoni za zdobyczą. A może by tak, upiec dwie pieczenie na jednym ogniu…? Z tą myślą przykleiłam nos do ziemi, próbując wywęszyć moich towarzyszy. Ze zdziwieniem odkryłam, że Dust udał się na północ od siedziby Alf, aby znów zawrócić i udać się w stronę prowadzącą do naszej jaskini. Avalon natomiast, chwilę krążyła po okolicy i jak cień podążała za Dustem. Biedaczka, chyba nie za pewnie się jeszcze czuję w stadzie. Podniosłam głowę i spojrzałam w coraz bardziej chmurne niebo. Muszę się pośpieszyć inaczej zmyje mi ślady, choć byłam bardziej niż pewna, że znajdę moich towarzyszy 
w domu. Oby nie złapała ich ulewa, na którą się zapowiadało- Dotarło do mnie po chwili, że zaczęłam bardziej martwić się o nich niż o siebie samą. Trochę mnie to zdziwiło-przecież to właśnie ja, zawsze „uciekałam” przed wiązaniem się na dłużej z innymi. Natomiast teraz, dość łatwo przychodzi mi myślenie długoterminowe przy Oaku czy Avalon. Nie wiedziałam, czy mogę sobie na taki luksus pozwolić. Ale chyba już nie mam nad tym aż takiej kontroli jak kiedyś-pomyślałam uśmiechając się.
Może to i lepiej, może to najwyższa pora, aby… dać sobie samej szanse na szczęście? te myśli chyba spodobały się mojemu Panu Królikowi ponieważ przytulił łebek do mojej szyi i delikatnie skrobał ząbkami o ząbki. Zajęta tym odgłosem wypadłam z lasu na polankę, lecz szybko znów schowałam się za drzewami. Zobaczyłam Dusta z Avalon nad rzeką, pochylonych w swoją stronę i cicho o czymś rozmawiających. Avalon miała kwiatki w łapach i chyba coś z nich wyplatała, uśmiechając się czule do towarzysza. A i Dust tak ostatnio wycofany uśmiechał się do niej szczerzę tak jak do mnie, kiedyś. Widok ten przeszył mi klatkę piersiową silnym bólem, gorycz zalała mi gardło i nie potrafiłam racjonalnie myśleć. Mogłam tylko patrzeć na nich pełna obaw. Po raz pierwszy, odkąd opuściłam moje stare stado poczułam się, znów tak strasznie wyobcowana, odrzucona i samotna jak teraz. Nagle zdało mi się strasznie nieodpowiednim podejście do nich. Skuliłam ogon i cicho zaskomlałam nieświadomie. Ogon pulsował i zaczął pochłaniać czernią większą jego część. Gambo wbił swoje małe pazurki 
w moje futro mocno do mnie przylgnąwszy. Wiedziałam co się szykuję i wiedziałam, że tym razem nad tym nie zapanuję. Póki miałam jeszcze trochę czasu strząsnęłam królika z grzbietu i ostatni raz spojrzałam na parę zajętą konwersacją ze sobą nad brzegiem rzeki. Po czym uniosłam się pełna furii 
i mroku w stronę chmur zwiastujących burzę i pierwszy odgłos grzmotu jeszcze daleki, przeczył powietrzę.
-jeśli masz rację że nie wrócą do mnie, jeśli masz rację to oddam tą chwilę Tobie, jeśli oni nie wrócą do mnie możesz mnie pożreć…ale jeśli…ale jeśli jednak się mylisz, jeśli myli się również ta mroczna część mnie…wtedy oddasz mi część mocy panującej nad tym mrokiem-
-Oni nie wrócą KOCHANA, jesteś sama. Związana jedynie ze mną. Czyżbyś zapomniała co mi oddano, jaką część Ciebie? Ha ha ha!!! Kto by chciał wilczycę bez duszy?! Kto  by chciał kawał mięsa chodzący jeszcze po tej ziemi Ha ha ha!!! JESTEŚ TAKA SAMA JAK JA. Bo ja to ty, a ty masz mą część jedną z najmroczniejszych i wiesz na co Nas stać KOCHANIENKA. Pozwól mi Cię pochłonąć! Nie masz już o co walczyć, wszyscy Cię opuszczają, ale ja będę przy tobie NA WIEKI-
-to nie będzie nasz typowy zakład o mnie samą i moją walkę ze samą sobą. Pozwalam Ci na nich wpływać, tak jak zawsze wpływasz na innych, ale nie w większym niż zwykle stopniu. Jeśli Ci się nie uda oddasz mi część mocy! jeśli jednak im się nie uda wygrać z Tobą pozwolę Ci się pożreć-
-Hmmm…jak zwykle nie nudzę się przy Tobie KOCHANIE. Nie ma szans by chcieli mieć z Tobą cokolwiek wspólnego jak zobaczą cię w tej formie. Zbyt bardzo ufasz innym KOCHANIENKA a przecież widzę ich mrok jak ich pochłania i Ty zobaczysz go będąc w tej formie. Czy wtedy będziesz chciała sama się do nich zbliżyć? Ha ha ha!!! .Niech Będzie!-
Moje ciało zamieniło się w kulę mroku i prawię skończyła się już moja przemiana. Całe ciało paliło mnie, jakby każdy włosek był rozgrzaną igłą bitą głęboko w moje ciało. Ciało które jest w środku kompletnie puste. Stałam na progu jaskini którą nie dano sama nazwałam Naszym Domem. Czekałam…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz