Zaczęły mnie trochę dziwić te szybkie zmiany. Najpierw sam bez oczu,
teraz spotykając już 2 waderę. Zrobiło się dziwnie...ale przynajmniej
się nie nudzę.
Nie myślałem zbytnio o tym co się dzieje. Avalon była na prawdę
nakręcona spotkaniem z jakąkolwiek żywą duszą. Zachowywała się tak
przesłodzenie uroczo...pod pewnym względem przypomniało mi to siostrę,
więc postanowiłem się tym nie przejmować.
Nie chciałem nic mówić. Postanowiłem resztę słów do powiedzenia
zostawić Minx. Znacznie dłużej tutaj żyje i o wiele lepiej umie
rozmawiać z innymi. Sam ledwo rozeznaję się w lesie. Nie mówiąc
o jej
głupiej naiwności...
Uśmiechnąłem się lekko, żeby nie sprawiać wrażenia gbura i skierowałem
pysk w stronę Minx z cichą nadzieją, że ona się wszystkim zajmie. Po
chwili jednak poczułem się trochę jak tchórz. Nie wiedziałem zupełnie co
ze sobą zrobić, czy coś mówić, czy sobie iść i udawać, że jest wszystko
w porządku, czy próbować pomóc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz