Uwielbiam polować! A dzisiaj zdołało mi się zabić aż dwa króliki! Viper,
jestem z ciebie dumny! Wokół nie było żadnego wilka. Nie lubiłem
obecności innych członków watahy. Zaczynałem się chyba zmieniać. Nagle
coś usłyszałem. Jakby trzask łamanych drzew. Nie byłem jednak pewny, czy
mi się przypadkiem nie przesłyszało.. Musiałem to sprawdzić. Lubię
pchać nosa tam, gdzie jest coś ciekawego. Ale równie dobrze mogło mi
się wydawać. Ciekawość zwyciężyła. Zostawiłem zdobycz i pobiegłem w
stronę dźwięku. Już nie mogłem się doczekać! Nagle patrzę, a tam... las.
Kurczę.. Chyba będę musiał wspiąć się na drzewo. Jak postanowiłem, tak i
zrobiłem. Jednak okazało się, że dosyć szybko spadłem z tego drzewa. We
wspinaczce nie jestem chempionem. Ale zauważyłem pagórek. Super, tego
mi było trzeba! Wspiąłem się i doskonale zobaczyłem tereny naszej
watahy. Uśmiechnąłem się do siebie. Idealne miejsce! Będzie wprost
zarąbiście! Nagle patrzę i nie wierzę. Smok. Ale co może robić taka
wielka gadzina w watasze wilków dobra? Smok palił drzewa. Zrobiło mi się
okropnie gorąco. Nigdzie nie widziałem żadnego wilka. Jeżeli tego smoka
nie powstrzymam, spali ona całą watahę! Musiałem coś zrobić!
Zeskoczyłem z pagórka i pofrunąłem w stronę smoka. Całe szczęście, że
woda to moje drugie imię. Władałem tym żywiołem. pora polowania i każdy z
wilków poszedł w swoją stronę. Ale spokojnie, Viper zawsze jest na
miejscu! Wzbiłem się w powietrze i przeleciałem nad głową smoka.
rozwścieczony próbował mnie strącić z nieba. Skoczyłem na niego i
wydłubałem mu oczy, po czym zacząłem gasić pożar. Trochę mi to zajęło.
Smok miotał się i warczał. Nie mógł mnie jednak dosięgnąć. Prychnąłem i
spojrzałem na jego łuski. Zacząłem szukać słabych punktów. Nagle okazało
się, że widzę naderwaną łuskę. Całe szczęście! Wbiłem swoje pazury w
odsłoniętą skórę. Smok jednak również mnie zaatakował i zionął ogniem.
Ostatkiem sił zabiłem smoka i spadłem w ogień. Poczułem ból i straciłem
przytomność. obudziłem się w wilczym szpitalu. Tak, to był wilczy
szpital. Miałem na sobie bandaże. Byłem strasznie spragniony.
Zauważyłem, że nade mną stoi jakaś wadera. Rosalie była taka piękna,
kiedy na mnie patrzyła.. Powiedziała do mnie:
- Świetnie się spisałeś Viper. - po czym odeszła.
Zdążyłem si tylko do niej uśmiechnąć i padłem na łóżko. Podobno byłem w naprawdę ciężkim stanie, a oparzenia dawały mi się we znaki.
- Świetnie się spisałeś Viper. - po czym odeszła.
Zdążyłem si tylko do niej uśmiechnąć i padłem na łóżko. Podobno byłem w naprawdę ciężkim stanie, a oparzenia dawały mi się we znaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz