Touka spojrzała na Viper'a. W tej chwili basior chciał zgrywać twardego,
mimo iż ta, wykazała trochę skruchy wobec chłopaka. Nie zamierzał
jednak tak łatwo odpuścić. "Niech myśli, że jestem uparty" - pomyślał i
spojrzał błagalnie na Toukę:
- Wybacz mi, ale Viper nigdy tak łatwo nie wybacza.
- VIPER! - odezwał się głos zza plecami basiora. Gorzej być nie mogło. Do "szpitala" wpadła jego siostra. Przytuliła go i schowała pysk w jego boku. Płakała.
- Bar-bardzo bałam si-się o cie-ciebie! Słysz-słyszałam o wypadku! Dzięki Bogu, żyjesz! - zapłakana wadera spojrzała jeszcze raz na zdezorientowany pysk basiora, po czym przytuliła się do niego jeszcze mocniej.
- To tylko skrzydło Tytanio. Zagoi się.
Touka spojrzała z zazdrością na waderę. Jakby ta była powodem całego tego wypadku w lesie. Chłopak westchnął i spojrzał w stronę Touki, po czym przedstawił sobie obie wadery. Siostra i tak go wkopała, więc wybaczył Touce. Tytania spojrzała na Toukę z niechęcią. Viper wiedział, że często bywa zazdrosna. Zacisnął zęby i mruknął do czarnej wadery:
- Ja i Touka.. znaczy.... do niczego nie doszło!
Siostra spojrzała z nienawiścią na czarną waderę i powiedziała Viperowi:
- Mogę porozmawiać z Touką na osobności?
Viper nie miał pojęcia, skąd u dziewczyny nagle taka zmiana, ale nie zamierzał jej przeszkadzać. Postanowił skorzystać z sytuacji i pójść na krótkie polowanie na zająca. Gdy tylko basior zostawił wadery same, Tytania nie wiadomo skąd wyciągnęła sztylet i przyszpiliła Toukę do ścianki jaskini, po czym warknęła cicho:
- Jeżeli zbliżysz się do mojego brata, to przysięgam na mój żywioł, że utnę ci ogon, a później wszystkie kończyny i zostawię cię w Mrocznym Lesie! Nie zamierzam tolerować kolejnej niuni mojego brata! - warknęła wściekle i zeskoczyła, po czym pobiegła za Viper'em.
(Touka? Miej się na baczności!)
- Wybacz mi, ale Viper nigdy tak łatwo nie wybacza.
- VIPER! - odezwał się głos zza plecami basiora. Gorzej być nie mogło. Do "szpitala" wpadła jego siostra. Przytuliła go i schowała pysk w jego boku. Płakała.
- Bar-bardzo bałam si-się o cie-ciebie! Słysz-słyszałam o wypadku! Dzięki Bogu, żyjesz! - zapłakana wadera spojrzała jeszcze raz na zdezorientowany pysk basiora, po czym przytuliła się do niego jeszcze mocniej.
- To tylko skrzydło Tytanio. Zagoi się.
Touka spojrzała z zazdrością na waderę. Jakby ta była powodem całego tego wypadku w lesie. Chłopak westchnął i spojrzał w stronę Touki, po czym przedstawił sobie obie wadery. Siostra i tak go wkopała, więc wybaczył Touce. Tytania spojrzała na Toukę z niechęcią. Viper wiedział, że często bywa zazdrosna. Zacisnął zęby i mruknął do czarnej wadery:
- Ja i Touka.. znaczy.... do niczego nie doszło!
Siostra spojrzała z nienawiścią na czarną waderę i powiedziała Viperowi:
- Mogę porozmawiać z Touką na osobności?
Viper nie miał pojęcia, skąd u dziewczyny nagle taka zmiana, ale nie zamierzał jej przeszkadzać. Postanowił skorzystać z sytuacji i pójść na krótkie polowanie na zająca. Gdy tylko basior zostawił wadery same, Tytania nie wiadomo skąd wyciągnęła sztylet i przyszpiliła Toukę do ścianki jaskini, po czym warknęła cicho:
- Jeżeli zbliżysz się do mojego brata, to przysięgam na mój żywioł, że utnę ci ogon, a później wszystkie kończyny i zostawię cię w Mrocznym Lesie! Nie zamierzam tolerować kolejnej niuni mojego brata! - warknęła wściekle i zeskoczyła, po czym pobiegła za Viper'em.
(Touka? Miej się na baczności!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz