Brązowy basior spojrzał z zaciekawieniem na waderę. Nienawidził, kiedy
ktoś przeszkadza mu w treningu. Tym bardziej, że był dzisiaj mocno
zdenerwowany. Tytania wyruszyła w poszukiwaniu jakiegoś pożywienia, a on
sam musiał na nią niecierpliwie czekać. Przecież było wiadome, że
Tytania sobie nie poradzi! Martwił sie o nią. Była w końcu jego
siostrzyczką. Na początek myślał, że czarna wadera, która wyłoniła się z
zarośli, to właśnie Tytania. Jednak nie była to ona, tylko jakaś obca,
nieznana mu wadera. Spojrzał na nią. W zwyczaju miał podrywać
nastolatki, a nie wadery. Jeszcze się nie przyzwyczaił. Z jednej strony
tęsknił za starym życiem, a z drugiej strony nowe mu odpowiadało. Szkoda
tylko, że w watasze wilków dobra nie ma wi-fi. Musi kiedyś powiadomić o
tym Magnolię! Musiała w końcu zainstalować Internet! Wtedy członków by
przybyło. Na pewno! Tak! To był jakiś pomysł. Basior spojrzał z
niechęcią na waderę:
- Ja dobrze wiem, co robię.
Wadera tylko się uśmiechnęła w jego stronę i powiedziała z nutką sarkazmu w głosie:
- Ta, na pewno!
- Ej! - warknął zniecierpliwiony Viper. - Mówisz do byłej Alphy! okaż no troszkę szacunku! Poza tym, dobrze wiem, co robię. Jestem doświadczony w boju! No i jestem Viper.
(Elise? Dzisiaj ci się upiekło. Acha i mogę odpisywać trochę później, bo mam NAPRAWDĘ sporo opowiadań do nadrobienia!)
- Ja dobrze wiem, co robię.
Wadera tylko się uśmiechnęła w jego stronę i powiedziała z nutką sarkazmu w głosie:
- Ta, na pewno!
- Ej! - warknął zniecierpliwiony Viper. - Mówisz do byłej Alphy! okaż no troszkę szacunku! Poza tym, dobrze wiem, co robię. Jestem doświadczony w boju! No i jestem Viper.
(Elise? Dzisiaj ci się upiekło. Acha i mogę odpisywać trochę później, bo mam NAPRAWDĘ sporo opowiadań do nadrobienia!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz