Szwendając się po terenach watahy usłyszałam czyjś śpiew. Nie chciałam podchodzić, jednak ciekawość zwyciężyła.
Schowałam się za drzewem i przysłuchiwałam się melodyjnemu głosowi.
Basior miał niesamowity głos, więc postanowiłam wyjść z ukrycia.
Wilk odwrócił głowę w moją stronę, a ja od razu położyłam uszy po sobie.
- Kim jesteś ? - spytał z dziwną barwą głosu, nieodgadnioną, nawet, jak dla mnie...
- Nazywam się... Neharika - odparłam cicho
- Denis - oznajmił patrząc się w pustą przestrzeń za mną
Nie potrafiłam wydobyć z siebie niczego, więc chciałam już odejść, jednak Denis stanął przede mną zagradzając mi drogę ucieczki.
- Dasz zaprosić się na spacer ? - spytał niepewnie
Popatrzyłam się na niego z przestrachem.
- T-tak - wyszeptałam i razem ruszyliśmy przed siebie.
Prowadziliśmy normalną rozmowę, jak przyjaciele sprzed lat mówiliśmy o
naszej przeszłości, ale każdy unikał niezręcznych tematów. Nie
wypytywaliśmy się o coś co mogło by któregoś z nas zaboleć. Trzymaliśmy
dystans.
< Denis ? :> >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz