- Co robisz o tej porze tutaj? Jest środek nocy!
- Nie chciało mi się spać więc postanowiłam, że przejdę się nad
wodospad. - odpowiedziała wadera z uśmiechem na twarzy. - A ty, co tutaj
robisz? - ruszyłyśmy w stronę wodospadu.
- Rozmawiałam z ojcem. - pokierowałam oczy w stronę księżyca, była pełnia.
- Twój ojciec jest księżycem? - widziałam zakłopotanie na jej pyszczku.
- Nie.... jest tym całym niebem. Jest nocą.
I zapadło milczenie. Stałyśmy przy wodospadzie. Rozłożyłam skrzydła i
zanurzyłam łapy w wodzie kierując pysk do góry. Na ciele pojawiły się
niebieskie wywijasy a oczy były całe błękitne [wyglądałam pewnie jak
wilczy odpowiednik Avatara]. Po chwili wylądowałam na skale a futro
powróciło do wcześniejszej postaci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz