poniedziałek, 18 stycznia 2016

Od Pasmo c.d ktoś

Zimno poczułam już w kościach, choć deszcz powoli się kończył, ja wypatrywałam tylko jednej rzeczy... Sensu tego wszystkiego, kocham te dwie osoby, lecz muszę wybrać jedną. Deszcz się skończył.
Słońce obudziło się i miałam na pysku błogi stan tego, że w końcu przestało padać. Otrzepałam się z wody i wyruszyłam po jakąś małą zdobycz. Po paru godzinach zajadałam się królikiem, wbiłam pazury w ziemię. Ktoś jest za mną. Odwróciłam się, jednak nikogo nie było, przed oczami świsnęło mi coś brązowego, pewnie jakiś jelonek płatał sobie figle. Postanowiłam się przejść, poszedłam do lasu nad strumyk, usiadłam i przyglądałam się krukom, które kłóciły się o patyk do gniazda. Pomyślałam jeszcze o tym czymś co było w mojej jaskini, wiedziałam, że to był wilk samotnik lub z innej watahy, wątpię by był wrogo nastawiony. Kruki tym razem siedziały w gnieździe, ściemniało się, powściekałam się trochę z jednym z odważnych ptaków i poczułem zapach kogoś innego.

Wena wyjechała do Chin... Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz