Po rozmowie z syreną, pobiegłam na główną polanę do królowej. Na miejscu
zobaczyłam coś wspaniałego. Był to piękny basior miał białą sierść z
niebieskimi wykończeniami. Chyba się zakochałam ! Podszedł do mnie.
Serce mi mocno biło. Powiedział :
- Jak się nazywasz? Nigdy cię tu nie widziałem. Jesteś nowa?
- Ttakk. Mam nna imię Issabella - wydukałam. czerwieniąc się.
- No to super! Ja jestem Denis - odpowiedział radośnie. Co cię tu sprowadza?
- Chciałam ddołączyć ddo uzdrowicieli - powiedziałam.
- Tam stoi Rosalie. Do niej musisz się zgłosić - odpowiedział. Do zobaczenia później.
Łał... Jaki on piękny... Ale nie, nie na pewno by mnie nie zechciał.
Jestem wielką niezdarą... Po tych rozmyślaniach pobiegłam w kierunku
Roxi.
Powiedziałam :
- Cześć. Chciałam się ciebie o coś zapytać.
Odpowiedziała mi wesoło :
- Hej. O co chodzi?
- Jesteś główną uzdrowicielką?
- Tak, jestem - odpowiedziała.
- Chciałam się zapytać, czy mogę dołączyć do uzdrowicieli?
- Możesz. Tylko najpierw pokaż co umiesz. Choć za mną- powiedziała z uśmiechem.
Szliśmy przez las. Nigdy nie byłam w tym lesie. Było tutaj bardzo
ciemno. Bałam się. Pomyślałam o tym chłopaku i od razu zrobiło mi się
lepiej. Na miejscu ujżałam wielką jaskinię. Weszłyśmy do środka. Na
kocach leżał wielki basior. Rosalie powiedziała, że mam uleczyć jego
rany. Jedną magią, a drugą bez magii. Skupiłam się mocno na ranie i
wypowiedziałam zaklęcie :
- Alamanto sepcta!
Rana znikła. Rosalie była zadowolona. Później wzięłam zioła i położyłam na ranę. Powoli zagoiła się.
Rosalie od razu powiedziała :
- Zostajesz uzdrowicielką !
Byłam uradowana! Przytuliłam Rosalie i podziękowałam. Powiedziała
jeszcze, że od jutra zaczynam pracę. Dała mi jeszcze książkę o
uzdrowieniach dzięki magii i o ziołach. Poszłam do jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz