-Ejjj...
Wadera przytuliła się do mnie.
Wstałem i szturchnąłem ją nosem.
-No wstawaj. Chodź.
Miałem niecny zamiar zabrać Dianę do jakiegoś ładnego miejsca, lecz chciałem zrobić jej niespodziankę. Tylko jak? Zasłonić jej oczy? Tak... Tylko czym? Może przepaską?
-Daj – zabrałem jej apaszkę – O... Właśnie tak... Będę Cię prowadził, idź za mną.
-Dobrze...
Obrałem sobie za cel kawałek drogi otoczony fioletowymi drzewami. Mniej więcej wiedziałem gdzie się znajduje. Zaczynało się ściemniać i zgubiliśmy się, więc zacząłem wypatrywać zorzy, bo według Silvera ona może wskazywać drogę. Po kilku chwilach niemal biegłem za zorzą. Ze względów praktycznych dawno rozwiązałem Dianie przepaskę. W szaleńczym biegu nie zwracałem uwagi na to, co mam pod łapami i w ostatniej chwili zatrzymałem się z Dianą nad przepaścią. Silver mówił także, że droga, jaką wskazuje zorza, w pewien sposób obrazuje drogę, jaką wilk podąża przez życie. Hm... Zawróciliśmy. Mimo wszystko po dłuższej wędrówce dotarliśmy do tego miejsca.
Wadera przytuliła się do mnie.
Wstałem i szturchnąłem ją nosem.
-No wstawaj. Chodź.
Miałem niecny zamiar zabrać Dianę do jakiegoś ładnego miejsca, lecz chciałem zrobić jej niespodziankę. Tylko jak? Zasłonić jej oczy? Tak... Tylko czym? Może przepaską?
-Daj – zabrałem jej apaszkę – O... Właśnie tak... Będę Cię prowadził, idź za mną.
-Dobrze...
Obrałem sobie za cel kawałek drogi otoczony fioletowymi drzewami. Mniej więcej wiedziałem gdzie się znajduje. Zaczynało się ściemniać i zgubiliśmy się, więc zacząłem wypatrywać zorzy, bo według Silvera ona może wskazywać drogę. Po kilku chwilach niemal biegłem za zorzą. Ze względów praktycznych dawno rozwiązałem Dianie przepaskę. W szaleńczym biegu nie zwracałem uwagi na to, co mam pod łapami i w ostatniej chwili zatrzymałem się z Dianą nad przepaścią. Silver mówił także, że droga, jaką wskazuje zorza, w pewien sposób obrazuje drogę, jaką wilk podąża przez życie. Hm... Zawróciliśmy. Mimo wszystko po dłuższej wędrówce dotarliśmy do tego miejsca.
-Ale tu pięknie...
-Diana, patrz! Tam - wskazałem jakieś drzewo.
-Co?
-Tutaj!
Mówiąc to wcisnąłem jej pod nos wisiorek z Opalem i uśmiechnąłem się.
-To dla ciebie.
-Dziękuję...
Założyłem jej wisiorek i wskazałem jej miejsce, aby usiadła. Umościliśmy się na kamieniu, a po chwili zauważyłem drzewo, na nim wydrapany kawałek kory i serce, a w nim 'A' oraz 'D'.
-Diana... tutaj trzeba coś dopisać.
-Co? - wadera dopiero zauważyła serce z literkami – a...
Szturchnąłem Dianę w bok, aby wstała, a sam podniosłem się i zacząłem wydrapywać wzór.
<Diana?>
-Diana, patrz! Tam - wskazałem jakieś drzewo.
-Co?
-Tutaj!
Mówiąc to wcisnąłem jej pod nos wisiorek z Opalem i uśmiechnąłem się.
-To dla ciebie.
-Dziękuję...
Założyłem jej wisiorek i wskazałem jej miejsce, aby usiadła. Umościliśmy się na kamieniu, a po chwili zauważyłem drzewo, na nim wydrapany kawałek kory i serce, a w nim 'A' oraz 'D'.
-Diana... tutaj trzeba coś dopisać.
-Co? - wadera dopiero zauważyła serce z literkami – a...
Szturchnąłem Dianę w bok, aby wstała, a sam podniosłem się i zacząłem wydrapywać wzór.
<Diana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz