wtorek, 15 grudnia 2015

Od Pasmo

Był piękny i słoneczny dzień. Ptaszki śpiewają. Wybrałam się z przyjaciółką do Wodospadu Dimrill, żeby trochę potrenować magię. Znamy się od szczenięcych lat. Władaliśmy tym samym żywiołem (powietrzem). Trenowaliśmy jedno z trudniejszych zaklęć. To było połączenie wielu zaklęć w jednym. Najpierw trzeba było wyczarować magiczny krąg. Następnie unieść się, później wyczarować 4 kule powietrza. Rzucić w przeciwnika wszystkimi kulami jednocześnie. Przeciwnik jest umieszczony w kopule antymagicznej i nie może się wydostać. Jedynie po opuszczeniu przez wilka, który rzucił zaklęcie, przeciwnik może się wydostać. Właśnie moja przyjaciółka miała być rzucającą zaklęcie, a ja miałam być wrogiem. Udało jej się. Potem była zmiana. Mi też się udało. I tak po kilka razy. Nagle poruszyło się coś zza krzaków. Moja przyjaciółka zapytała:
- Pasmo, co to?
- Nie wiem.
Zza krzaków jakieś ciało przeleciało. Pofrunęliśmy właśnie w to miejsce. Nikogo tam nie było.
Coś było za nami. Jakby ich było więcej. Rozdzieliłyśmy się w dwie strony. Nagle krzyknęła:
- Pasmo, ratuj!
Szybko pofrunęłam w to miejsce skąd usłyszałam głos przyjaciółki, ale jej tam nie było. Szukałam jakieś wskazówki. Znalazłam tylko... list.
Nie bój się o swoją koleżankę. Jest cała... na razie. Przygotuj 500000 L. Zostaw okup w zagłębieniu Gondolin. Bez żadnych świadków.
Siwy
Zaskoczyłam się tym zdarzeniem. Moją jedyna przyjaciółkę uprowadzili. Nie wiem skąd mam wziąć taką kwotę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz