Oto przedemną stał najprawdziwszy demon. Plugawe stworzenie
zabijające w imię własnej, niepohamowanej przyjemności. Zabierające
szczeniakom rodziców, napadające na słabszych.
Z wyglądu potwór nie odbiegał ode mnie. Nawet niewprawne oko zauważyłoby, że ja i on należymy do tego samego gatunku. Przepełniała mnie nienawiść do diabła, który stał naprzeciwko mnie i Touki, gdyż moja egzystencja opierała się na polowaniu na takie osobniki.
Demon Sprawiedliwości, tak, to ja. Zabijając spadam na ten sam poziom co twór naprzeciwko mnie. Różni nas tylko powód zabijania. Może i pójdę do Piekieł, ale zaciągne ze soba jak najwięcej plugastw ile zdołam.
- Zamknij się, wypuść nas. Diabelskie nasienie. - syknęła Touka.
Wilk tylko się zaśmiał. Jego śmiech zdawał się rozbrzmiewać w każdym zakamarku Mrocznego Lasu.
- Po co mam was wypuścić, co? Odmówić takiego pożywienia? Rzeka musi się napełnić. - odrzekł świdrując Toukę na wylot swoim wzrokiem.
- Nie zabijesz mnie, nie jestem zwyczajną waderą zajmującą się beztroskim hasaniem po lesie. - powiedziała z nienawiścią w oczach.
Demon prychnął, poczym jego wzrok powędrował ku mnie. Podszedł na tyle blisko, by jego łeb był tuż przy moim.
- Czemu zadajesz się z parszywymi, zwykłymi wilkami? Dobro już dawno wymarło, a ty jesteś taka sama jak ja. - uśmiechnął się parszywie.
Czułam jak powoli narasta we mnie wściekłość. Nie jestem taka jak on. Nigdy nie byłam.
- Nigdy nie będę taka jak ty! Oboje jesteśmy demonami, ale ja dostałam ten dar i klątwe zarazem aby zwalczać takie podłe gnidy jak ty! Odbieracie rodziców małym wilkom, napadacie na słabe watahy, plądrujecie tereny, zabijacie bez powodu! Zostałam STWORZONA do zabijania was, rozumiesz? STWORZONA! Tak zawsze było, jest i będzie! WSZYSCY TRAFICIE ZE MNĄ DO PIEKŁA! ZBRODNIARZE! - wrzasnęłam tak głośno jak tylko potrafiłam. Czułam, że narasta we mnie furia, że zaraz wybuchnę.
Touka obserowała mnie uważnie. Doskonale wiedziała dlaczego tak 'eksplodowałam'.
- Akumo.. - zaczęła. Odwróciłam się w jej kierunku.
- Teraz pod żadnym pozorem nie patrz się na moje kły. - ostrzegłam Toukę i stanęłam naprzeciwko demona.
Otworzyłam usta rozwalając bliznę ciągnącą się aż po uszy na nowo. Ukazałam komplet moich zębów, bardziej przypominających zęby rekina niż wilka. Słyszałam mnóstwo głosów w mojej głowie..."Nie, tato, nie!", "Zostawcie mnie!", "Co zrobiliście moim rodzicom?". Przez głowę przelatywały mi wspomnienia i momenty. Demon zobaczywszy mój uśmiech zaczął skręcać się z bólu, wykonywał dziwne ruchy, jak niedźwiedź który złapał się w sidła.
Z wyglądu potwór nie odbiegał ode mnie. Nawet niewprawne oko zauważyłoby, że ja i on należymy do tego samego gatunku. Przepełniała mnie nienawiść do diabła, który stał naprzeciwko mnie i Touki, gdyż moja egzystencja opierała się na polowaniu na takie osobniki.
Demon Sprawiedliwości, tak, to ja. Zabijając spadam na ten sam poziom co twór naprzeciwko mnie. Różni nas tylko powód zabijania. Może i pójdę do Piekieł, ale zaciągne ze soba jak najwięcej plugastw ile zdołam.
- Zamknij się, wypuść nas. Diabelskie nasienie. - syknęła Touka.
Wilk tylko się zaśmiał. Jego śmiech zdawał się rozbrzmiewać w każdym zakamarku Mrocznego Lasu.
- Po co mam was wypuścić, co? Odmówić takiego pożywienia? Rzeka musi się napełnić. - odrzekł świdrując Toukę na wylot swoim wzrokiem.
- Nie zabijesz mnie, nie jestem zwyczajną waderą zajmującą się beztroskim hasaniem po lesie. - powiedziała z nienawiścią w oczach.
Demon prychnął, poczym jego wzrok powędrował ku mnie. Podszedł na tyle blisko, by jego łeb był tuż przy moim.
- Czemu zadajesz się z parszywymi, zwykłymi wilkami? Dobro już dawno wymarło, a ty jesteś taka sama jak ja. - uśmiechnął się parszywie.
Czułam jak powoli narasta we mnie wściekłość. Nie jestem taka jak on. Nigdy nie byłam.
- Nigdy nie będę taka jak ty! Oboje jesteśmy demonami, ale ja dostałam ten dar i klątwe zarazem aby zwalczać takie podłe gnidy jak ty! Odbieracie rodziców małym wilkom, napadacie na słabe watahy, plądrujecie tereny, zabijacie bez powodu! Zostałam STWORZONA do zabijania was, rozumiesz? STWORZONA! Tak zawsze było, jest i będzie! WSZYSCY TRAFICIE ZE MNĄ DO PIEKŁA! ZBRODNIARZE! - wrzasnęłam tak głośno jak tylko potrafiłam. Czułam, że narasta we mnie furia, że zaraz wybuchnę.
Touka obserowała mnie uważnie. Doskonale wiedziała dlaczego tak 'eksplodowałam'.
- Akumo.. - zaczęła. Odwróciłam się w jej kierunku.
- Teraz pod żadnym pozorem nie patrz się na moje kły. - ostrzegłam Toukę i stanęłam naprzeciwko demona.
Otworzyłam usta rozwalając bliznę ciągnącą się aż po uszy na nowo. Ukazałam komplet moich zębów, bardziej przypominających zęby rekina niż wilka. Słyszałam mnóstwo głosów w mojej głowie..."Nie, tato, nie!", "Zostawcie mnie!", "Co zrobiliście moim rodzicom?". Przez głowę przelatywały mi wspomnienia i momenty. Demon zobaczywszy mój uśmiech zaczął skręcać się z bólu, wykonywał dziwne ruchy, jak niedźwiedź który złapał się w sidła.
- Touka..Dorwij śmiecia.. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby nie przerywając 'uśmiechu'.
Wadera
rzuciła się na znacznie osłabionego demona i zaczęła rozszarpywać jego
skórę ostrymi jak brzytwa szponami, pomagając sobie gradem, który
nieubłagalnie szarżował każde miejsce na ciele diabła.
- Jeszcze
się spotkamy.. - wydusił stwór i rozpłynął się w powietrzu. Zaprzestałam
'uśmiechu' i spowrotem złączyłam usta w jedność. Czułam palący ból w
bliznach, a po chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami i osunęłam się
na ziemię.
<Touka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz