Miałem właśnie zamiar podejść do Diany cicho, ale nie pozwalało mi ta to
chlupiące błoto, więc roztropnie zawróciłem i wszedłem na drzewo.
Zachwiałem się, wycelowałem i skoczyłem w jej kierunku. Niechcący
zafundowałem sobie spotkanie z ziemią. Przed zupełną utratą świadomości
zdołałem tylko wykrztusić niezdarne „Auuuuu...” I nagle ogarnęła mnie
ciemność. Przeszywającą ciemność.
~ciemność~
~gdy ciemność przestała być ciemnością~
Widziałem jakiegoś wilka... Silvera, albo Dianę, albo Roksi... Nie wiem. Nagle za wilkiem przebiegł... Właśnie, co to było? Wilk? Demon?
Wydałem z siebie okrzyk i chciałem odwrócić wzrok, ale na próżno. Coś uniemożliwiało mi ruch. Tylko co? W mojej głowie krążyły miliony pytań. OK. Posegregujmy wiedzę; jestem związany, mam halucynacje, i widzę... na czarno-biało. (?) W końcu zaczął docierać do mnie głos... Diany? Roksi? Silvera?
(Ktoś z tej trójki? Może ktoś inny?)
~ciemność~
~gdy ciemność przestała być ciemnością~
Widziałem jakiegoś wilka... Silvera, albo Dianę, albo Roksi... Nie wiem. Nagle za wilkiem przebiegł... Właśnie, co to było? Wilk? Demon?
Wydałem z siebie okrzyk i chciałem odwrócić wzrok, ale na próżno. Coś uniemożliwiało mi ruch. Tylko co? W mojej głowie krążyły miliony pytań. OK. Posegregujmy wiedzę; jestem związany, mam halucynacje, i widzę... na czarno-biało. (?) W końcu zaczął docierać do mnie głos... Diany? Roksi? Silvera?
(Ktoś z tej trójki? Może ktoś inny?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz