sobota, 21 listopada 2015

Od. Tytanii c.d. Raz, Magnolia, Daiki, Roksi

Gdy basior odwrócił wzrok, poczułam przebiegającą przeze mnie falę gniewu. Nie umiałam nad nią zapanować. Nie wiedziałam, co robić. Basior trzymał mnie zbyt mocno, bym mogła się uwolnić zanim...
- Śmiesz mnie, władczynię demonów, stwórcę mroku  i matkę potworów, trzymać na uwięzi?!
Basior ze zdziwieniem spojrzał na mnie. Szala zwycięstwa przesunęła się na moją stronę. Zaatakowałam basiora, wbrew swojej woli.  Z mojego ciała błysnęły czarne, mroczne płomienie. Poczułam, że się zmieniam. W jednej chwili przed wilkami stanęłam, nie jako wilk, ale jako demon. Mroku.  Od bardzo dawna nigdy nie odważyła  się  mnie od nowa opętać. Zaśmiałam się złowieszczo. Nie byłam sobą. Nie mogłam ruszyć żadną kończyną. Jedyne co mogłam, to słyszeć i widzieć to, co działo się przed oczami demona, a raczej demonicy, zwanej Mroku.  Demon uśmiechnął się do basiora, zwanego  Raz.
- Wiesz, bardzo lubię takie rozmówki. Robimy tak, ty i Tytania macie wiele wspólnego. Zainteresowałeś mnie Raz . Oboje jesteście wygnańcami, zdrajcami, mordercami. Jednak, ja mogę wam pomóc.
Wadera machnęła łapą i obok Raz'a pojawiła się iluzja jakiejś wilczycy. Nie! Dwóch!
- Daiki i twoja matka... Wiem, że obie z nich kochasz. Mogę przywrócić twoją mamusię do życia bez problemu.
Miałam ochotę krzyknąć do basiora, ten jednak oczarowanym wzrokiem patrzył na wadery. Ja wiem, do czego zdolna była władczyni demonów. I, że akurat ja?! Inni, kochający mrok uznali by to, za największe błogosławieństwo. Ja jednak przeklinałam Mroku, gdyby nie ona, nigdy nie dostałabym żywiołu  ciemności! Nie popełniłabym tyle złego. Nienawidzę ani siebie, ani jej!
Wadery pobiegły do Raz'a. Jedna z nich miała łzy w oczach. Była turkusowa- czarna. Demon spojrzał na basiora. Miał czarne futro i nie wyglądał już jak Raz. Zaatakował wadery.
- Raz! Błagam ocknij się! - krzyknęła Daiki.
Poczułam, że powoli odzyskuję kontrolę nad ciałem. Osunęłam się na ziemię i chwyciłam mój miecz.
- Terrorze, proszę... - wybłagałam.
Smok chwycił miecz i uderzył nim mnie. Na brzuchu miałam potężną ranę. Zobaczyłam Roksi walczącą z Razem.
- OPAMIĘTAJ SIĘ!!! - krzyknęła biała wadera.
Ogłuszyłam basiora. Miecz wypadł mi z rany. Spojrzałam na Roksi. Była w  złym stanie.
- Roksi, błagam...podejdź.
Wadera posłusznie podeszła. Chwyciłam ją za ranę na łapie. Rana zagoiła się, a ja spojrzałam na swoją łapę. Widniało na niej ogromne okaleczenie. To samo zrobiłam, by uleczyć niektóre rany Daiki. Gdy tylko Raz się ocknął spojrzał tępo na mnie, to na Daiki. Chwilę później przybiegła alfa. Spojrzała na mnie ze współczuciem.
- Tytanio...
Ja jednak wstałam. Nie obejrzałam się nawet.  Wiedziałam, że to co zrobił demon może oczernić mnie i Raza. A to wszystko to była moja wina...
(Magnolia? Raz? Daiki? Roksi?)

5 komentarzy: