Tyksona zachowywała się dość dziwnie ale ignorowałam to.
- Może poszłybyśmy na coś zapolować ? - spytałam .
Wadera kiwnęła głową na tak a po chwili ruszyłyśmy. Niedaleko nas spacerowało dość pokaźne stado saren. Obie schowałyśmy się i czekałyśmy na odpowiedni moment. Jedna z saren oddaliła się dość od stada . Więc gdy nadarzyła się okazja ruszyłyśmy do ataku . Zwierze było widocznie zdziwione jak i przestraszone. Tyksona skoczyła na zwierze i zaczęła je okaleczać.Kiedy zwierze padło na ziemie jeszcze żyło więc aby skrócić mu cierpienia wgryzłam mu się w szyję i wyrwałam z niej spory kawał mięsa. Tyksona położyła się na kamieniu nieopodal. Ja natomiast zaczęłam jeść . Po chwili poszłam się napić . Nagle zaczęło mi dzwonić w uszach Złapałam się za głowę zaczęłam wyć z bólu . Tyksona podbiegła do mnie i powiedziała :
- Co ci jest ? - spytała.
- Czasem mam bóle głowy ale nie tak mocne - powiedziałam
Ból zaczął narastać nie wiedziałam co robić.
Nagle znikąd przyleciał wielki smok . Staną nade mną rykną i pochylił się. Tyksona była gotowa do ataku . Nagle skoczyła na wielkiego jaszczura . A on odepchną ją. Smok wydawał się mi dosyć znajomy . Pomału wstałam i chcąc podejść do smoka Tyksona zagrodziła mi drogę warcząc groźnie na smoka jednak gdy on rykną ona odsunęła się. Nagle smok zmienił się w małego białego kota który usiadł mi na głowie. Ból ustał a ja powiedziałam:
- Sami . czy to ty ?- spytałam.
- Tak .A niby kto ? - powiedziała .
Tyksona wpatrywała się mi i małej kotce siedzącej mnie na głowie.Nagle powiedziała :
( Tyksona ? Brak weny ? )
- Może poszłybyśmy na coś zapolować ? - spytałam .
Wadera kiwnęła głową na tak a po chwili ruszyłyśmy. Niedaleko nas spacerowało dość pokaźne stado saren. Obie schowałyśmy się i czekałyśmy na odpowiedni moment. Jedna z saren oddaliła się dość od stada . Więc gdy nadarzyła się okazja ruszyłyśmy do ataku . Zwierze było widocznie zdziwione jak i przestraszone. Tyksona skoczyła na zwierze i zaczęła je okaleczać.Kiedy zwierze padło na ziemie jeszcze żyło więc aby skrócić mu cierpienia wgryzłam mu się w szyję i wyrwałam z niej spory kawał mięsa. Tyksona położyła się na kamieniu nieopodal. Ja natomiast zaczęłam jeść . Po chwili poszłam się napić . Nagle zaczęło mi dzwonić w uszach Złapałam się za głowę zaczęłam wyć z bólu . Tyksona podbiegła do mnie i powiedziała :
- Co ci jest ? - spytała.
- Czasem mam bóle głowy ale nie tak mocne - powiedziałam
Ból zaczął narastać nie wiedziałam co robić.
Nagle znikąd przyleciał wielki smok . Staną nade mną rykną i pochylił się. Tyksona była gotowa do ataku . Nagle skoczyła na wielkiego jaszczura . A on odepchną ją. Smok wydawał się mi dosyć znajomy . Pomału wstałam i chcąc podejść do smoka Tyksona zagrodziła mi drogę warcząc groźnie na smoka jednak gdy on rykną ona odsunęła się. Nagle smok zmienił się w małego białego kota który usiadł mi na głowie. Ból ustał a ja powiedziałam:
- Sami . czy to ty ?- spytałam.
- Tak .A niby kto ? - powiedziała .
Tyksona wpatrywała się mi i małej kotce siedzącej mnie na głowie.Nagle powiedziała :
( Tyksona ? Brak weny ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz