Przyjęłam wartę od 23 do 4. Długo myślałam nad wcześniejszym
wydarzeniem. Nie spodziewałam się spotkać prawdziwego demona blisko
terenu watahy. Nie mam też pojęcia dlaczego straciłam przytomność po
wykonaniu 'uśmiechu'. Widocznie demon jest silniejszy niż podejrzewałam.
Touka
spała przy ścianie jaskinii, jak najdalej od źródła ognia. Zerknęłam na
nią i postanowiłam bardziej rozejrzeć się po miejscu w którym się
znajdowałyśmy.
Za pomocą żywiołu ognia udało mi się zrobić
pochodnię, gdyż zauważyłam coś wyrytego na ścianach, ale nie mogłam tego
dokładniej zobaczyć. Oświetliłam ścianę i zauważyłam nieco przerażające
napisy..
"Nie Ma Ucieczki"
"Zło nad dobrem, 666"
"My tu mieszkamy".
Czym prędzej pobiegłam do Touki by ją obudzić. Coś mi mówiło, że to miejsce nie jest bezpieczne.
- Touka, wstawaj! Musisz to zobaczyć. - zaczęłam potrząsać waderą.
Nieco zaspana, wstała nic nie mówiąc i poszła za mną aby odczytać napisy.
- O cholera.. - powiedziała.
Nagle
usłyszałyśmy głębokie ryki z głębi jaskinii. Mimo wszystko nie chciałam
się wycofać. Żyję, aby tępić te istoty. O ile to są demony..
Dziwnym trafem cała jaskinia rozświetliła się czerwonym ogniem.
Naprzeciwko nas stało na oko 5 sylwetek.
- Zło nad dobrem. - powiedziały zgodnie chórem.
Gdy sylwetki podeszły bliżej, mogłam zauważyć ich detale z bliska. Czarne futra, ostre zęby, czerwone oczy.
- To co robimy Touka? - spytałam nie spuszczajac oczu z wilków. Znajdowałyśmy się w ich leżu.
<Touka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz