Nie miałam nic do stracenia, więc poszłam za waderą. Dotarłyśmy do
ogromnej polany. Trawa była błękitna, a liście na drzewach były jasno
różowe. Spoglądnęłam na waderę. Gelida wpatrywała się w łąkę z
zaciekawieniem. Uśmiechała się. Niedaleko łąki znajdował się wodospad i
jeziorko. Miało barwę błękitu.
- Pięknie tu... - wyszeptałam
- Taak.
Gelida westchnęła i dała nura do wody. Ja również weszłam do jeziorka. Dotknęłam wadery.
- Berek - zawołałam.
<Gelida?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz