Wyliczałam ilość produktów do użycia w eliksirze według nowej receptury, kiedy usłyszałam jakieś dźwięki i udałam się w kierunku wyjścia mojej jaskini. Ujrzałam stojącą Dianę z Ksame i Raza z nieprzytomną Daiki. Na pierwszy rzut oka przeraziło mnie to.Wzrok utkwiłam w Razie, ten stał z wykrzywionym pyskiem, oczekując na mój krok, a jego oczy pulsowały. Nie powiedziałam nic, swoją twarzą też nie wyraziłam nic. Wskazałam pyskiem by wniósł Daiki do jaskini. Do Ksame i Diany powiedziałam by zostali na zewnątrz. Idąc za Razem głęboko myślałam co się wydarzyło. Gdy już doszliśmy do właściwej części jaskini, on położył waderę na posłaniu i odsuną się. Zapanowała cisza. Przyjrzałam się Daiki, ale zaraz potem odwróciłam się w stronę basiora i spętałam go, a potem wbiłam w jego oczy swój wzrok. Ten zaśmiał się. Podeszłam bliżej niego i złapałam jego pysk.
-To tak na wszelki wypadek. Jak wiesz nie ufam ci.
-Rozumiem- wykrzywił pysk w uśmiechu.
-Co się wydarzyło?- Puściłam jego pysk.
-Szczerze?
-Szczerze.
-Daiki została medium. No i byliśmy w wiosce drwali. Daiki oberwała kulką. Będę miał karę i sąd?
-Co ty powiedziałeś?- Nie mogłam uwierzyć w słowa, które właśnie usłyszałam. Wystarczyło tyle i wiem już o co chodzi i co się tam wydarzyło.- A powiedz mi jeszcze jedną rzecz. Czy to Daiki cie wtedy uwolniła?
-Tak.
-Tak myślałam. Potrzeba mi Silvera, matka niech lepiej tu nie przychodzi, jeśli nie chcesz mieć problemów, na razie.
-To ty jej nie uzdrowisz?
-Uzdrawianie na nic się tu nie zda, potrzebne mi zaawansowane w te klocki medium.- Pobiegłam do wyjścia i krzyknęłam do Ksame'a
-Biegnij po Silvera, jest potrzebny od zaraz.- Młody od razu ruszył, a ja z powrotem weszłam do jaskini.
Stanęłam na waderą i położyłam łapy na jej czole i użyłam szafirowej energii.Potem odsunęłam się i zdjęłam łapy.
-Czy ona przeżyje?- Odezwał się Raz.
-Raczej tak, bardziej bałabym się o ciebie. Wyobraź sobie, że nie tylko naraziłeś Daiki, ale także całą naszą watahę. Nie miałbyś nawet gdzie wrócić, jakby oni tu sobie wpadli. Mnie nie obchodzi to, że zabiłeś paru gostków, którym sama wykręciłabym karki. Nie potrafię jednak pojąć czego za ciebie, mieliby odpowiedzieć wszyscy. Z chęcią trzasnęłabym ciebie bordową energią, ale nie po to poświęcała się Daiki. Doceń to. Gorzej będziesz miał gdy Magnolia się dowie albo już wie, co jest bardziej prawdopodobne, zwiadowcy mogli jej zrelacjonować.
-Nie dogadujesz się z nią?
-Jest inaczej niż ci się wydaje.
Do jaskini wszedł Silver.
-Cześć Roksa, cześć Raz?
Silver położył łapy na jej głowie i uczynił co ja uczyniłam.
-Co wy robicie?- Spytał Raz.
- Prosto mówiąc wchodzimy do jej umysłu.
-Grzebiecie jej w myślach?!
-Można tak powiedzieć.
Silver zakończył czynność i spojrzał na nas.
-Medium
Kiwnęłam głową i stanęłam obok Silvera.Ten zaczął odmawiać zaklęcie prośby.
-"Benedicite spiritus, et maiorum instantiam habeo hic habes hic in circulis et facis ea media das gratiam. Et da operam, ut usus reddere mundo. Fiat perficiatur dono"
"Dusze i przodkowie, mam do was oto prośbę, wzięliście tę oto w swe kręgi, a teraz czynicie ją pośredniczącą, dajecie jej dar. Dajcie aby dobrze go wykorzystała i wróccie ją do naszego świata. Dar niech się spełni."
Silver skłonił się, podniósł łapy ku górze i zapalił kwiat wiśnoblu. Rozeszła się woń kwiatu. Teraz tylko czekać.
(Raz, Daiki? Przepraszam za opóźnienia)
Daiki :-)
OdpowiedzUsuń