-To chyba pójdziemy nad samotne drzewko?
-No dobra. Chwileczkę.
Wadera z szybkością błyskawicy weszła i wyszła z wody czyściutka.
Poszliśmy. Magiczne drzewko wyglądało... Nazwijmy to po
imieniu-wyglądało po prostu romantycznie. To zestawienie kolorów...
-To co teraz?
- Może wspinanie po drzewach?
Gdy weszliśmy na sam szczyt drzewa poczuliśmy chrzęst pod nami. Nie minęła chwila, a leżeliśmy na ziemi. Samotne drzewko złamało się.
Dobrze, że nie całe tylko kawałek.
-Moc uzdrawiania? Coś-coś?
-Nie... A ty?
-Ja też nie...
-Żywioł!, -pacnąłem się w głowę Ziemia się przyda?
-Może...
-Dobra spróbujmy... Co stoisz? Drzewo się nie zrośnie z takiej odległości!
-To ty trzymaj. Będziesz miał kontakt z pacjentem...
<Diana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz