czwartek, 5 listopada 2015

Od Raz'a CD. Daiki, Roksi, Ksame i Diana

Potężna energia zaczęła wchodzić w waderę. Musiałem się cofnąć parę kroków. Kiedy dudnienie i drgania ziemi ustały powietrze nadal wibrowało do przepełniającej je mocy. Daiki podniosła się, w jej oczach nie było widać nic, tylko silny blask. Patrzyła się na mnie, a raczej gdzieś daleko tylko w moją stronę. Po chwili dostała drgawek i upadła. Nie wiem do końca co to było. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Muszę ją zabrać do kogoś kto się na tym zna. Pewnie wataha ma kogoś kto posiada o tym dogłębną wiedzę, może jest jeszcze jakieś inne medium w tych okolicach. Mogłoby mi to wyjaśnić. Trzeba ją tam zanieść, nawet jeżeli oznacza to sąd.
~Po paru ciężkich godzinach niesienia~
-Ufff- wytchnęłem odkładając ją. Ciekawe co jeszcze w sobie skrywa? Może jest ważna dla świata, a ja o tym nie wiem? Trochę się o nią martwię... Co ją gadam jakie trochę. Przecież narażała dla mnie życie i nawet umarła na chwilę, a teraz nie wiem co z nią dalej będzie.
-To zaczyna się robić tradycją.-powiedziałem do siebie pukając w bok jaskini Roksi. W oddali było słychać rozmowę. Chyba tego młodego... Jak on miał? A no tak Ksame. Z barwy drugiego głosu wywnioskowałem, że to wadera. No gdzie ta Roksi? Oooo.... Idzie teraz tylko czekać na jej reakcje. Jeszcze pomyśli, że to ja coś zrobiłem Daiki. No... W sumie to moja wina, ale ja do niej nie strzelałem. Oby tylko wyrok sądu nie był zbyt surowy. Podoba mi się tu, chciałbym tu zostać, nawet z kimś. Tupanie było coraz głośniejsze. Zaraz się zacznie.  No i się zaczęło. Ale nie tak jak chciałem. Nie sam na sam. Roksi owszem była sama, ale Ksame ze swoją koleżanką przyszli chyba odwiedzić Roksi. W każdym razie dziwnie to wyglądało w ich oczach. Najeżony basior przy nieprzytomnej waderze obok wystraszonej Roksi.  Zobaczymy jak się to dalej potoczy. Byłbym nie dostał po łbie. Górnik parę dni temu kilofem mi wystarczająco mocno walnął.
(Daiki?Roksi? Ksame i Diana??? (sorry, że wam przerywam))

3 komentarze: