wtorek, 3 listopada 2015
Od Ksame- "Kłująca Sprawa"
Miałem właśnie iść do Silvera, by zacząć uczyć się zaklęć. Część lekcji u
Silvera lubię. Szedłem tak, szedłem i zauważyłem coś świecącego na
drzewie. Wlazłem na drzewo (tamta lekcja się przydała xD)
i zobaczyłem Alice, królika Diany, siedzącego w gnieździe sroki. Obok
jej leżał kawałek czegoś tam. Nic nie warty kawałek czegoś tam. Chyba
zjadła inny kawałek czegoś tam, bo dziwnie wyglądała. Złapałem królika, i
już chciałem zejść, i pójść do niego, gdy wtem poczułem dotkliwy ból w
łapie. Jeż wyglądał na zażenowanego moim postępowaniem. Widać przywykł.
Odrzuciłem jeża w bok i utykając na jedną łapę kontynuowałem podróż do
Silvera. Myślałem jak bardzo lubię jesień. Wszędzie upierdliwe jeże,
zimno okropnie, i rozbite dynie na każdym kroku. Gdy męcząca droga
dobiegła końca wysłuchałem wykładu, czym różnią się eliksiry, o co
chodzi, co robić aby nie zrobić źle. Dostałem fajny bandażyk. <3
Alice oddam później, na razie trwa jej edukacja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz