Jak ja uwielbiam jesień! Tyle kolorów, piękne krajobrazy... Po
prostu... Uwielbiam! Jak dla mnie jesień mogła by być zawsze... Kiedy
tak szłam i rozmyślałam, zauważyłam coś świecącego się na drzewie. Byłam
ciekawa co to jest, więc od razu wskoczyłam na pień drzewa. Już prawie
to miałam... A jednak mi uciekło... Zjechałam z pnia, i stanęłam na
ziemi... Poczułam straszne ukłucie i ból...
-AŁA! - Wykrzyknęłam i zaczęłam masować łapę. Spojrzałam pod siebie...
To był słodki, mały jeż! Przyglądał się mi ze strachem. Od razu
przestałam czuć ból... Wzięłam zwierzę na łapę i zaczęłam mu się
przyglądać. Co za słodkie stworzonko, a tyle bólu! Ech...Kiedy wyjęłam
kolec z łapy, wzięłam jeża i poszłam z nim do domu... Alice zareagowała
na jeża łagodnie. Nawet się z nim pobawiła! Chodzi za nim krok w krok!
To tak uroczo wygląda. Kiedy moje maluchy się bawiły, ja postanowiłam
coś zjeść... Zjadłam obiad, i wróciłam do zabawy z jeżem i Alice. Pół
dnia przesiedziałam zachwycając się jeżem. W końcu jednak zmęczyłam się
tym ciągłym pilnowaniem zwierzaków... Razem z jeżem poszłam... A
właściwie to zaniosłam go pod tamto drzewo... Jeszcze zerknęłam czy to
co próbowałam złapać przypadkiem nie wróciło, ale nie było tam tego... A
szkoda...
<Koniec>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz