sobota, 24 października 2015

Od. Tyksony cd. Gelidy

- Okej. Znam pewne miejsce. - odpowiedziałam na pytanie Gelidy.
Wilczyca kiwała głową na tak. Podeszła do mnie i razem poszłam z nią nad wodospad.
***
Było tu cicho i spokojnie. Jednak, miałam dziwne wrażenie, że to tylko pozory. Coś nas obserwowało. Warknęłam. Gelida popatrzyła na mnie zdziwiona:
-Co do...
Zza drzewa wyskoczyła jakaś bestia. Był to wargal. Pół wilk pół niedźwiedź. Miał kolce na grzbiecie jak jeż. Jego czerwone oczy błyszczały złowrogo. Rzucił się na mnie. Gelida patrząc na to rzuciła się na wargala. On tylko odtrącił ją na bok. Wyczuł we mnie trupa. Rzuciłam się na niego. Miałam na ciele rany, jednak nie lała się w nich krew. Wargal był widocznie zdziwiony. Nie czułam bólu, więc nie wahałam się go zaatakować. Zrzuciłam jego ciało ze swojego. Gelida popatrzyła na mnie ze zdziwieniem:
-Jak to zrobiłaś?
- Jaa...od dawna jestem martwa.
(Gelida?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz