-Nigdy nikt mnie nie lubił. Wychowałam się w watasze śmierci. Nauczyłam
się tam panować nad całym złem, które we mnie siedzi. Większość dokucza
mi tylko dla tego, że władam czarną magią. wszyscy albo się mnie boją,
albo mnie wyśmiewają. Tobie to dobrze, bo jesteś przecież spokrewniona z
alfą i masz przyjaciół. Ja nigdy ich nie miałam, oprócz smoków. -
próbowałam powstrzymać łzy, jednak na próżno.
Tylko tego mi brakowało, żeby zapłakać przed nowo poznaną osobą. Draggy jednak nic sobie z tego nie robiła. Po prostu tylko podeszła do mnie i położyła mi łapę na ramieniu. W oczach miała współczucie.
- Nie przejmuj się.
Uśmiechnęłam się lekko. Ta cisza jednak nie trwała długo. Coś warknęło i zza drzewa wyłoił się wilk. Wyglądał, jakby miał bicze, zamiast sierści.
Tylko tego mi brakowało, żeby zapłakać przed nowo poznaną osobą. Draggy jednak nic sobie z tego nie robiła. Po prostu tylko podeszła do mnie i położyła mi łapę na ramieniu. W oczach miała współczucie.
- Nie przejmuj się.
Uśmiechnęłam się lekko. Ta cisza jednak nie trwała długo. Coś warknęło i zza drzewa wyłoił się wilk. Wyglądał, jakby miał bicze, zamiast sierści.
(Draggy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz