niedziela, 11 października 2015

Od Ksame do Diany



-Duch Anary! Widzisz go?- Dobra wadera Gwiazdy Północy stanęła i spojrzała na nas.
-Nooo.. nie do końca.
-Idzie do nas!
Silver wyglądał na podnieconego tym faktem.
-Z której?
-Cśii...
-Powiedziała „Tempous Meidicum”.
-Czyli?
-Mało czasu.
-Ale na co?
-A skąd ja mam wiedzieć?
-Hm-zamyśliłem się.
Potem trochę sobie poćwiczyliśmy, ale nie myślałem o ćwiczeniach. Na co mało czasu?! Nie mogła łaskawie powiedzieć trochę więcej?!
-Dobra, widzę, że nic więcej nie zrobimy-rozkojarzony jesteś.
-Uhm-burknąłem i poszliśmy każdy w swoją stronę. Idąc usłyszałem ciche nucenie. Nie znałem tej melodii, więc nie mogłem ocenić czy ktoś fałszuje. Ale jeśli nawet, to bardzo ładnie fałszował. Wszedłem w krzaki, które jako jedyne dzieliły mnie od tej postaci.
-Co śpiewasz?-zapytałem waderę szkicującą coś – ł.. -chciałem powiedzieć ładna apaszka, ale powstrzymałem się(nie liczą się apaszki tylko wnętrze) (taaak ładna wątroba ;-;) szybko podszedłem i nawet nie patrząc w kartkę powiedziałem- ładny rysunek.
(Diana?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz