Wstałam wczesnym rankiem po chwili wyszłam z jaskini a po piętnastu
minutach zorientowałam się ,że nigdzie nie ma Samiry ( Pełne imię Sami
).
Nie miałam czasu czekać na jej powrót . Poszłam do nieopodal płynącej
rzeki i zauważyłam ją w postaci człowieka wpatrującą się w wodę.Po
chwili krzyknęłam do niej, a ona zmieniła się z powrotem w kota i podeszła
do mnie, a po chwili powiedziała.
- Hej Gelida.
- Tak cześć i co ty tu robisz ? - Spytałam.
Samira siedziała w milczeniu.
- Dobra nie mam na to czasu. Idziesz?-
- Tak - Odpowiedziała i wskoczyła mi na plecy.
- Gdzie idziemy ? - Spytała.
- Nie wiem zobaczymy gdzie dojdziemy - odpowiedziałam
Ruszyłyśmy w stronę lasu. Sami zadawała mi setki pytań których nie słuchałam.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz ? - Krzyknęła do mnie . Nagle usłyszałam dziwny śmiech. Stanęłam.
- Słyszałaś to ?- powiedziałam
- Ale co ? - spytała
- Już nic - Powiedziałam i ruszyłam trochę szybszym tempem.
Po kilku minutach wyszłyśmy z lasu. Naszym oczom ukazało się urwisko.
Kiedy miałam zawracać miałam dziwne przeczucie, że ktoś mnie śledzi. Nagle zza krzaków wyszedł jakiś wilk.
( Ktoś ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz