Patrzyłam nadal na Tyksonę . Bardzo mnie zdziwiła mimo to nie
przejmowałam się tym w życiu widziałam wiele rzeczy które były bardzo
dziwne . Przez cały czas byłam skupiona na walce . Byłam mocno poraniona
o dziwo Tyksona nie przejmowała się swoimi ranami. Nagle rzuciłam się
na bestie oczywiście próbowała mnie zrzucić . Nagle miałam dość zabicia
bestii
siłą więc odebrałam jej dusze . Zwierze padło oddałam mu dusze i ogłuszyłam i powiedziałam .
- Choć my z tond zanim się obudzi -. Wadera kiwnęła głową i pobiegłyśmy w
stronę lasu . Biegłyśmy przez około dziesięć minut puki nie zrobiło mi
się słabo . Stanęłam obok wielkiej skały . Tyksona zatrzymała się i
podeszła do mnie i zapytała :
- Co się stało ? -
- Słabo mi ale już dobrze możemy iść dalej .- Odpowiedziałam.
Po chwili ruszyłyśmy dalej . Nagle po cichu wypowiedziałam zaklęcie
dzięki któremu zaczęły nam się goić rany . Zaczęło mi się robić lepiej .
Zaczęłam ciągnąć rozmowę:
- Może opowiedziała byś mi coś o sobie ? - Spytałam .
( Tyksona ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz