Miło mi było pomóc. Nawet dobrze się z
tym czułam. Ale co dalej? Czy mogę jeszcze kogoś zadziwić? Raz pewnie
się wyliże a inny pokonali te mutanty, więc byłam spokojna. Aż zbyt...
Elektra siedziała w milczeniu kiedy weszłam do lasu. Podążyła za mną.
-I jak, nie wyszło?
-Trochę im tam pomogłam, ale nic więcej!
Lwica pokiwała głową ze zrozumieniem. On również myślała, czy nie dołączyć. Rozwinęłam skrzydła.
-Chyba już nigdy nikt mnie nie polubi.
-Nie mów tak! -odezwała się Elka.
Wiedziałam że chce mnie pocieszyć, ale jakoś słabo jej to wychodziło. W krzakach usłyszałam szelest i pojawił się jakiś wilk.
(Kto chętny?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz