niedziela, 1 marca 2015

Od Merle C.D Katy

Od dawien dawna nie słyszałam słowa 'lubię cię',  jakie to dziwne słowo, tak rzadko słyszalne dla mych uszu.Nie wiem czy byłam bardziej zaskoczona, zszokowana, czy tez zmieszana tą sytuacją.Trudno jest mnie lubić, a jeszcze trudniej jest powiedzieć do mnie te dwa słowa. A jeszcze bardziej zaciekawiający jest fakt, że te dwa słowa od razu nasunęły mi się na usta.Tak jak rzadko sama słyszę te słowa, tak samo rzadko je mówię.Ale chociaż raz w życiu przydałoby się je powiedzieć, no i kiedyś powiedziałam.A teraz czas na kolejny raz.
-No bo widzisz ja też cię lubię
-serio?
-o niech mnie hieny powiedziałam to!
-to źle?
Zamilkłam i po dłuższej ciszy pokręciłam głową, a moja surowa twarz wydała się być bardziej przyjazna, ale tylko na chwilę.
-no dobrze już, a teraz chodźmy do tej rzeki, bo mi w gardle zaschło
-O Merle widzę, że jednak umiesz się uśmiechnąć, choć trochę!
-Nie. Ja już nie umiem.
-Co ma znaczyć te 'już'
-Od chwili morderstwa bardzo bliskiej mi osoby nie potrafię, ale o tym nie teraz
Właśnie doszłyśmy do rzeki i zaczerpnęłam parę głębokich łyków, a później rzuciłam się do wody, by się schłodzić, pomimo tego, że i tak był mróz.Poczułam ulgę, gdy zimna woda schłodziła mi krew i ciało. Wynurzyłam się, wyszłam na brzeg i otrząsnęłam się z wody.Katy patrzyłam na mnie z dość zdziwioną miną.
-Mele?
-tak?
-Czy ty się dobrze czujesz?
-A co gorzej ze mną? Nie martw się jeszcze nie zwariowałam.
-No dobrze
-Chodźmy coś upolować bo zgłodniałam, pójdźmy na południową polanę koło strumyka i tam spotkamy dzikie indyki.
-No ok
-Tylko szkoda, że na nich się nie da zrobić Surii, do nich wystarczy dobry rzut  sztyletem, albo sprawny naskok, te zapierzone tłuściochy  nawet za specjalnie nie uciekają, tylko trzeba uważać żeby oka nie wydziobały.
-prosty cel dla szczeniaków
-ale i szybka przekąska, normalnie kuchnia szybkiej obsługi
Nagle coś dotarło do mych nozdrzy, zatrzymałam się i rozejrzałam się dookoła.
-Też to czujesz Merle?
-Dym
-Patrz tam
Wskazałam łapą pionowo unoszący się dym.
-Ludzie, jakim prawem oni tu są, trzeba ich  stąd wypędzić, nie będą nam tępić naszej zwierzyny, ani nas.
-Ale to niebezpieczne
-A masz zamiar czekać na to, aż wpakują ci kulkę w łeb, czy wsadzą do klatki.
-Ale...
-To może nie są zwykli ludzie ale trochę 'podrasowani' zamieszkują gdzieś niedaleko, a co gorsza mają styczności z mrocznym lasem, przy nich można nawet  tracić moce, ale później wracają.Dobra nie ma co tracić czasu!
Ruszyłam prosto na miejsce, z którego pochodził dym.

(Katy?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz