Co raz częściej spotykam się z Roksi. Traktuję ją jak przyjaciółkę.
Pewnego dnia Roksi zaprosiła mnie do siebie. Wstałam, wzięłam kąpiel i
poszłam do jaskini w której mieszka Roksi. Wchodząc powiedziałam:
-Dzień dobry !- w pomieszczeniu była tylko Magnolia.
- Och, witaj. Roksi to taki śpioch. Jeszcze nie wstała- powiedziała pełnym miłości głosem
- To jak się obudzi może jej pani powiedzieć że jestem przy strumyku?- zapytałam
- oczywiście, od razu jak się obudzi- zapewniła
Poszłam do strumyka. Nagle wyskoczyły hieny. Nie używając żadnych
narzędzi zaczęłam się bronić. Jednej wbiłam kły w gardło, a drugiej załatwiłam głęboką ranę gratis. Gdy dwie ledwo,czołgając się ukryły się w
lesie spojrzałam na swoje odbicie.
- No nie!!! A nie dawno się kąpałam- rzekłam patrząc na pokrwawione futro.
- Bezcenny komentarz po walce. Haha ,, nie dawno się kąpałam"- nie wiem skąd pojawił się Blood.
-O! Hej , nie zauważyłam cie- przywitałam się- Wyjątkowo ci wybaczę- powiedział żartobliwie- co robisz?
- Aaa..... Czekam na Roksi. Śpioszek jeszcze śpi- odpowiedziałam
- Mogę z tobą ?- zapytał z uśmieszkiem
- Jak masz ochotę, nic ciekawego siedzieć z nudną wilczycą. Gdybym była chociaż ładna.....-
- Nie jesteś brzydka!- przerwał mi -jesteś ładna- szybko się zmieszał i postanowił zmienić temat.
- To idziesz?- spytał
- Tak- usiadłam przy brzegu
Rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Było przyjemnie i uświadomiłam sobie że go bardzo polubiłam. Nagle Blood powiedział
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Co się stało ?- zapytałam zdziwiona
W tym momencie przybiegła Roksi.
- Sorki że tak późno- przeprosiła- Co ci się stało?- spytała patrząc zdziwiona na moje futro
- Ach. Nic ,małe starcie z hienami- odpowiedziałam obojętnie
- Jesteś tu prawie 2 tygodnie i prawie co chwila trzeba cię opatrywać- rzekła
- Ja nie karzę się opatrywać, nawet się sprzeciwiam- zaśmiałam się
(Roksi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz