piątek, 28 listopada 2014

Od Insidiosa C.D. Draggy

Ruszyłem za Draggy. Wybrała prostą ścieżkę, która czasami przestawała taka być. Co chwila szukałem nowych roślin, i starałem się zapamiętywać miejsca, w których występują, aby później je zerwać. Wadera zadawała podczas drogi kilka małoznacznych pytań, ale zwykle przerywałem wypowiedź w pół zdania, bo zobaczyłem rzadki okaz i starałem się utrwalić okolicę. Po dłuższym marszu weszliśmy do jaskini, którą moja przewodniczka nazywała Jaskinią Alf. Draggy otworzyła drzwi witając się z Roksi, o której wcześniej wspominała.
- A cóż to za przybysz? - spytała, gdy wychyliłem się zza mojej przewodniczki
- Jestem Insidios
- Hmm.. dość rzadkie imię, z daleka przybywasz?
- Zza krainy niczyjej, daleko na północ. Podróżuję od pięciu lat, czyli całe życie
- Przyznam, że pokonałeś kawał drogi.
- Insidios jest zielarzem - wtrąciła Draggy - myślę, że się dogadacie
- Bez problemu, akurat musiałam wyjść gdzieś, więc może pójdziesz ze mną, nowy? - zwróciła się do mnie żartobliwie
- Chętnie, już sobie wypatrzyłem kilka miejsc po drodze
- To idziemy, na razie Draggy! - rzuciła Roksi na pożegnanie do kuzynki
- Do zobaczenia, Draggy - ukłoniłem się waderze
- Na razie - odpowiedziała speszona, już się do tego przyzwyczaiłem, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne
Ruszyliśmy z Roksi tą samą drogą, którą jakiś czas temu pokonywałem z Draggy. Teraz miałem czas, aby wszystkim roślinom się przyjrzeć i wszystko dokładnie posprawdzać. Z Roksi chodziliśmy od kwiatka, do mchu, a to zbaczaliśmy z trasy, bo jakaś gałązka wyglądała inaczej niż wszystkie, ale no cóż? Taki zawód zielarza. Zebrałem kilka składników, których często mi brakowało, a także udało mi się zdobyć również ich korzenie i nasiona, a ponieważ i tak zamierzałem zostać tu dłużej, to czemu by nie zająć się jakąś małą uprawą? Rozłożyłem się pod wielkim ciemnym dębem i zająłem się mieszaniem składników, które były potrzebne od razu, oraz chowaniem tych, które zawsze musiały być pod ręką.

<Roksi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz