-Saccer ja cie bardzo...ale ja nie mogę przyjąć oświadczyn[po policzku popłynęła mi łza]
on tylko stał i wpatrywał się we mnie tymi swoimi oczami.
-Rozumiem kochanie, ale pamiętaj jedno zawsze będę cie kochał, tak jak kochałem, kocham i będę kochać.
-Dziękuje [po czym pobiegłam w stronę lasu gdzieś, gdzieś daleko.Usiadłam na głazie i spojrzałam się w rozgwieżdżone niebo, gwiazdy tak jakby zaczęły tańczyć i zobaczyłam Golden, która uśmiechała się do mnie, tak jakby chciał dodać mi odwagi i sił.
-Golden żeby to było takie proste
I usłyszałam takie słowa, choć nie wiem czy je słyszałam czy raczej usłyszałam je w myślach "Roksi, zbierz wszystkie swoje siły a dowiesz się kim jesteś i nie trać wiary"
-Dziękuje Golden wiem, że zawsze będziesz przy mnie
Tak jakby na sercu zrobiło mi się lżej a mym ciałem zawładnęła jakaś dziwna siła, która zmyła z mych policzków łzy, dodała mi odwagi i napełniła takim dziwnym czymś. Uniosło to coś mnie do góry, do gwiazd, otoczyło jakby milionem dziwnych światełek. Ma istota zaczęła zmieniać się, aż w końcu przybrała taką postać:
I odezwał się głos, ale nie Golden tylko jakiś inny i powiedział " teraz bądź Dzielnością, czyli Pensadis.
Na jednej z łap pojawił się znak nadany od przodka..W końcu me łapy dotknęły podłoża. Czułam się troche dziwnie, ten nowy wygląd, nowe moce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz